Nie możesz się zabrać za nagrywanie podcastu?
Poznaj 3 najczęstsze powody
Czy ty też masz czasem tak, że mimo zapału i wielkich chęci trudno jest ci się zabrać za realizację jakiegoś projektu? Chcesz na przykład napisać książkę, masz nawet na nią pomysł, w szufladzie w biurku od miesięcy zalegają notatki, ale żaden rozdział jak dotąd nie powstał.
Albo planujesz nagrać podcast. Wiesz, że bardzo pomógłby w rozwoju twojej marki lub firmy. Czujesz, że masz sporo do powiedzenia i że mogłoby to się komuś bardzo przydać. Masz już nawet mikrofon do podcastów, który udało ci się wyrwać na megapromocji. Tylko tego pierwszego odcinka jakoś ani słychu…
Wiem, co może być przyczyną twojego niezdecydowania. Albo inaczej: z podjęciem decyzji nie masz problemu – jest po prostu coś, co sprawia, że stoisz w miejscu. Jakaś niewidzialna bariera, która cię blokuje i nie pozwala wystartować.
Moi słuchacze i osoby, które chciałyby nagrywać własny podcast, często skarżą się na takie właśnie blokady. Co ciekawe, są to często ludzie, po których nikt by się takiego zachowania nie spodziewał. Są ekspertami w swojej dziedzinie, mają fachową wiedzę i wiele sukcesów na swoim koncie, nie brakuje im ambicji i umiejętności. W czym zatem jest problem? Dlaczego zwlekają i ociągają się, podczas gdy wielu ich znajomych realizuje jeden projekt za drugim? Znalazłem 3 możliwe powody takiej sytuacji i postanowiłem rozprawić się z tymi blokadami raz na zawsze!
Dlaczego nie możesz ruszyć z miejsca?
W tym wpisie przeczytasz o 3 barierach, które utrudniają podcastowanie:
Bariera #1: Perfekcjonizm
Starasz się zawsze dbać o najlepszą jakość? Wysoko stawiasz sobie poprzeczkę? Nie przyjmujesz do wiadomości, że podczas realizacji konkretnego zadania można by zejść poniżej pewnego poziomu? Wydaje się, że to całkiem sensowne podejście, jednak mam dla ciebie złą wiadomość: prawdopodobnie jesteś perfekcjonistą. A perfekcjonizm nie jest wcale zaletą – to dewiacja, która w skrajnych przypadkach wymaga terapii, ponieważ skutecznie paraliżuje nasze działania.
Perfekcjonista ma wobec siebie bardzo wysokie oczekiwania. Problem jednak w tym, że oczekiwania bardzo często niewiele mają wspólnego z rzeczywistością. Rzadko udaje się je spełnić w 100%.
Ja też walczyłem z perfekcjonizmem
Swego czasu miałem spory problem z perfekcjonizmem. Życie jednak zmusiło mnie do tego, bym sobie z nim poradził.
Był rok 2008 i właśnie przygotowywałem się do wypuszczenia na rynek pierwszego numeru mojego magazynu Branża Dziecięca skierowanego do handlowców i producentów artykułów dla dzieci. Żeby zdobyć wiedzę potrzebną do napisania artykułów do czasopisma – bo musisz wiedzieć, że cały content tworzyłem wtedy sam – wybrałem się na targi zabawek w Norymberdze. Rozmawiałem tam z przedsiębiorcami, którzy dzielili się ze mną swoim doświadczeniem i opowiadali o swoich bolączkach i potrzebach.
Po powrocie do domu zabrałem się za pisanie tekstów oraz skład i niemal w ostatniej chwili wysłałem pliki do drukarni. Cieszyłem się, że zdążyłem – wszystkim moim rozmówcom na targach zapowiedziałem bowiem, że pierwszy numer czasopisma ukaże się 1 marca, i nie chciałem dać plamy już w momencie premiery.
Szybko jednak okazało się, że to nie był koniec prac nad magazynem. Otrzymałem telefon z drukarni, której pracownik poinformował mnie, że przygotowane przeze mnie czasopismo ma 42 strony, a tymczasem liczba stron powinna być podzielna przez 4! Tylko wtedy da się poprawnie wydrukować i zszyć magazyn.
Miałem jeden dzień na podjęcie decyzji: mogłem usunąć lub dodać 2 strony. Pierwsze rozwiązanie odrzuciłem, bo nie chciałem, żeby czasopismo było zbyt cienkie. Zacząłem więc gorączkowo zastanawiać się, czym zapełnić dodatkową rozkładówkę. Ostatecznie zamieściłem tam artykuł pt.: Tajemnicza moc imion, który stworzyłem na poczekaniu i z którego ani trochę nie byłem dumny.
Coś takiego w magazynie dla branżowców po prostu nie mogło się udać! Oczyma wyobraźni widziałem już tych wszystkich profesjonalistów, którzy zdegustowani rzucają Branżę Dziecięcą w kąt i nie sięgają po nią nigdy więcej… Ale wiesz co? Absolutnie nikt nie zauważył tego zgrzytu. Artykuł przeszedł zupełnie bez echa, a czasopismo ma się dobrze i ukazuje się do dzisiaj.
Przekładając to na sytuację podcastową: możesz sobie zarzucać, że nagrywając podcast, nie brzmisz jak Tomasz Knapik albo Krystyna Czubówna, ale tak naprawdę tylko ty masz z tym problem! Nikt inny cię z tymi legendarnymi głosami nie porównuje.
Jak możesz sobie poradzić z perfekcjonizmem?
- Skup się na terminach. Zamiast dopieszczać swoje dzieło w nieskończoność i starać się, żeby twój podcast brzmiał doskonale, postaraj się doskonale dotrzymać terminu. Twoi słuchacze o wiele bardziej docenią fakt, że wypuszczasz pierwszy lub kolejny odcinek, kompletnie nie zwracając uwagi na to, czy z nagrania zostały wycięte wszystkie westchnienia czy mlaśnięcia.
- Uświadom sobie, że nikt nie jest doskonały. Posłuchaj pierwszych odcinków swoich ulubionych podcastów (albo pierwszego odcinka Małej Wielkiej Firmy) i przekonaj się, że również w ich przypadku jakość pozostawiała wiele do życzenia.
- Eksperymentuj z usterkami. Spróbuj się przełamać i wypuść odcinek z pełną świadomością znajdujących się w nim potknięć i błędów. To najlepszy sposób, żeby sprawdzić, co na to twoi odbiorcy. Nikt nic nie powie? Świetnie, otrzymasz przyzwolenie na tworzenie kolejnych odcinków podobnej jakości. Ktoś zgłosi ci zastrzeżenia? Będziesz mieć pewność, że to wszystko nie dzieje się tylko w twojej głowie i warto nad tym czy owym jeszcze trochę popracować. Tak czy siak – ruszysz do przodu!
Bariera #2: Skupienie na sobie
Jeśli myślisz, że nagrywanie podcastu może wzmocnić pozycję twojej marki, to… masz absolutną rację! Ważne jednak, żeby dobrze zrozumieć, na czym polega budowanie marki osobistej we właściwy sposób. Wbrew pozorom bowiem nie chodzi o kreowanie twojego prywatnego wizerunku. A przynajmniej nie tak, jak by się mogło wydawać.
Adam czy Bartek – kogo wybierasz?
Wyobraźmy sobie taką sytuację: szukasz biura rachunkowego dla swojej firmy i na jednej z konferencji poznajesz Adama, który – tak się szczęśliwie składa – właśnie takie biuro prowadzi. Adam, elegancki mężczyzna ubrany w świetnie skrojoną marynarkę wręcza ci pomysłowo zaprojektowaną wizytówkę, która od razu wpada ci w oko. Opowiadasz mu o swojej firmie i problemach z księgowością, na co Adam reaguje szybkim pytaniem: „To na jaki adres e‑mail mam ci wysłać moją ofertę?”
To jednak jeszcze nie koniec tej historii. Podczas kolejnej przerwy na kawę poznajesz Bartka – niczym niewyróżniającego się gościa w dżinsach, który również wręcza ci wizytówkę – całkiem zwyczajną – z której dowiadujesz się, że on też prowadzi biuro rachunkowe. Opowiadasz mu o swoich trudnościach, Bartek wysłuchuje cię z uwagą, po czym znajduje rozwiązanie jednego z twoich problemów: informuje cię o pewnym zapisie, który – jeśli spełnisz konkretne warunki – umożliwi ci płacenie niższych podatków.
Moje pytanie brzmi: z którym z tych panów – z Adamem czy z Bartkiem – zdecydujesz się ostatecznie na współpracę? Zapytałem o to moich słuchaczy i odpowiedź była jednoznaczna: wybraliby Bartka. Dlaczego? Dlatego że Bartek, zamiast skupiać się na sobie, skupił się na potrzebach swojego potencjalnego klienta.
Jak nagrywać podcast, żeby ludzie chcieli go słuchać?
- Zamiast na budowaniu własnego wizerunku, skup się na pomaganiu innym. To wzmocni twoją reputację, która z kolei przełoży się na siłę twojej marki.
- Szukaj realnych problemów ludzi i pomagaj im je rozwiązywać.
- Mierz reputację liczbą pytań. Postaw sobie za cel, żeby po każdym odcinku twojego podcastu przynajmniej jedna osoba napisała do ciebie, zadając ci jakieś pytanie.
- Odpowiadaj publicznie na pytania twoich odbiorców. Być może problem, z jakim pisze do ciebie słuchacz, warto omówić szerzej w kolejnym odcinku podcastu?
Bariera #3: Porównywanie się do innych
Sukcesy innych nas inspirują. Mogą nas jednak również potężnie dołować. Bo przecież porównujemy się zawsze z najlepszymi, którzy na dodatek, opowiadając o swoich wynikach, mówią zwykle o tych ponadprzeciętnych. I jak tu nie popaść w depresję?
Jak się czujesz, gdy wychodzisz z kina?
Pozwolę sobie na małą dygresję, która tylko pozornie nie ma związku z tematem.
Natknąłem się kiedyś na badania, które wykazywały, że wizyta w kinie poprawia ludziom humor. Bez względu na to, czy wybierają się na film sensacyjny, dramat czy horror, wychodzą z kina w lepszym nastroju, niż do niego przyszli. Ostatecznie trzeba się cieszyć, że psychopata z piłą mechaniczną dopadł kogoś tam na ekranie, a nie ciebie, prawda?
Okazuje się jednak, że jest też gatunek filmów, po którym ludzie wychodzą z kina lekko zdołowani. Mowa o… komediach romantycznych. Trudno bowiem nie podłamać się, obserwując przez półtorej godziny miłosne perypetie pięknych mężczyzn i jeszcze piękniejszych kobiet, którzy przezwyciężają wszelkie przeciwności, a potem żyją długo i szczęśliwie. W prawdziwych związkach raczej nie jest aż tak kolorowo. A na pewno nie codziennie.
Życie nie jest tak idealne, jak jest to pokazywane na ekranie czy na Instagramie. Nie warto porównywać się z ideałami, bo ich po prostu nie ma.
I jeszcze jedna kwestia. Jeśli już porównywać, to z głową. Zakładam, że kupując ekspres do kawy, nie informujesz sprzedawcy, że szukasz czegoś za 2 tysiące złotych – i tyle. Prędzej powiesz, jakiego rodzaju ma to być ekspres, jakie funkcje powinien mieć i jakie parametry spełniać. Cena to tylko jeden z czynników, który bierzesz pod uwagę.
Jak to się ma do świata podcastowego? Ano tak, że gdy porównujemy się do innego podcastera, zwykle wybieramy właśnie tylko jeden, niezbyt miarodajny czynnik: ile on ma odsłuchań, a ile ja.
Jeszcze dwa lata temu Mała Wielka Firma znajdowała się na pierwszych miejscach w rankingach słuchalności podcastów i poszczególnych odcinków. Dziś już jednak tak nie jest, ale ja nie zamierzam z tego powodu rozpaczać. Są bowiem podcasty, które trafiają do znacznie szerszego grona odbiorców, są też podcasty prowadzone w zupełnie inny sposób i porównywanie się z nimi nic mi nie da, bo ja robię to po swojemu i nadal tak będę robił.
Jak radzić sobie z tendencją do porównywania się z innymi?
- Zamiast porównywać się z innymi, porównuj się do siebie z wczoraj. Przyjrzyj się ogólnemu trendowi: czy twoje własne statystyki stopniowo rosną? Tylko w ten sposób możesz zmierzyć, czy faktycznie się rozwijasz i idziesz do przodu.
- Pytaj ludzi, dlaczego cię słuchają. Buduj na tym – rób więcej tego, co przyciąga twoich odbiorców, nagrywaj odcinki na tematy, które ich interesują.
- Daj sobie czas. Każde działanie twórcze go potrzebuje. Statystyki nie eksplodują z dnia na dzień już od pierwszego odcinka. Jeśli tak się u kogoś stało, to zapewniam cię, że ma to jakiś powód. Być może ta osoba tworzyła już gdzieś wcześniej i zwyczajnie przyprowadziła stamtąd swoich odbiorców?
Idealnym podsumowaniem moich rozważań jest jedno zdanie:
„Jeżeli jesteś perfekcjonistą, wykorzystaj swój perfekcjonizm, żeby regularnie dostarczać wartość innym ludziom, i obserwuj własne postępy.”
oraz mapa myśli, którą przygotował Tomasz Stachura – jeden ze słuchaczy mojego live’a o 3 rzeczach, które utrudniają ambitnym osobom nagrywanie podcastów.
Poniżej możesz obejrzeć ten live. Polecam, zwłaszcza że na końcu odpowiadam na wiele pytań związanych z nagrywaniem podcastu oraz dotyczących mojego kursu PodcastPro™.