Nadchodzi Polski Ład. Sprawdź, jak zmiany podatkowe mogą wpłynąć na twój biznes i czy jest się czego bać

Po ogłoszeniu przez rząd programu Polski Ład w świecie przedsiębiorców zawrzało. W internecie zresztą też.

Spróbuj wpisać w wyszukiwarce Google hasło: „Polski Ład jak” – a zobaczysz, że na szczycie listy najgorętszych fraz pojawi się: „jak obejść”, „jak uniknąć” czy „jak ominąć”. Czy to nie najbardziej dobitny dowód na to, że polscy przedsiębiorcy obawiają się, że Polski Ład może nieźle namieszać w ich biznesach?

Nie jestem przekonany, czy rzeczywiście da się ten program obejść, ale z pewnością można zminimalizować wpływ nowych przepisów na firmę. Trzeba się tylko w nie dobrze wgryźć.

Jeśli na samą myśl o wertowaniu projektów ustaw robi ci się słabo, to… wiem, co czujesz, bo też tak mam. Na szczęście znalazłem kogoś, kto zupełnie się tego nie boi, a do tego potrafi mówić o przepisach przystępnym, ludzkim językiem, bo od kilkunastu lat doradza przedsiębiorcom w zakresie prawa podatkowego.

W jaki sposób Polski Ład może wpłynąć na mikroprzedsiębiorców, freelancerów oraz osoby zatrudniające pracowników na etacie? Czy jest się czego bać i kto powinien pomyśleć o zmianach? Wszystkie zawiłości wyjaśni dr Michał Wilk – jeden z dwóch najlepszych doradców podatkowych w Polsce w podatku dochodowym od osób prawnych w 2021 roku według rankingu „Rzeczpospolitej”.

Rozmowę nagraliśmy 23 września 2021, gdy Polski Ład był jeszcze w fazie projektu i choć na tym etapie nic jeszcze nie było pewne, staraliśmy się rozwiać najbardziej palące wątpliwości przedsiębiorców.

Uwaga: Prezent dołączony do tego odcinka to kalkulator Polskiego Ładu, który jest w miarę możliwości aktualizowany. Obecnie do pobrania jest wersja z 13 października 2021.

Linki do osób i firm wymienionych
w tym odcinku podcastu

Prezent dla słuchaczy

Polski Ład – kalkulator obciążeń podatkowych
Jakie zmiany czekają twoją firmę po wprowadzeniu Polskiego Ładu? Dołącz do Klubu MWF i pobierz kalkulator Chcę to 

3 rzeczy do zrobienia po wysłuchaniu tego podcastu

  1. Trzymaj rękę na pulsie i spróbuj przygotować się na ewentualne zmiany, opracowując plan działania.
  2. Przeanalizuj sytuację w firmie: jakie masz koszty, ile pieniędzy potrzebujesz i jaka forma rozliczania jest dla ciebie najbardziej korzystna.
  3. Nie działaj pochopnie. Dopiero gdy projekt Polskiego Ładu rzeczywiście wejdzie w życie, będziesz mieć pewność, że sytuacja się zmieniła i być może trzeba jakoś na nią zareagować.

Podcast w wersji wideo

Aby używać odtwarzaczy multimedialnych, musisz wyrazić zgodę na użycie plików cookies usług odtwarzaczy
Ok, zgadzam się

Tych odcinków też warto posłuchać

Podcast do czytania

Marek Jankowski: Zwykle pytam moich gości, co ostatnio czytali, ale obawiam się, że w twoim przypadku mogą to być projekty ustaw dotyczących Polskiego Ładu. Czy poza tym jednak jest jakaś książka, którą poleciłbyś słuchaczom MWF?

Michał Wilk: Spodziewałem się tego pytania i rzeczywiście, gdybym miał odpowiadać zgodnie z prawdą, to powiedziałbym, że ostatnio czytałem 600 stron Polskiego Ładu. Polecę jednak inną lekturę.

Jest to Pamięć absolutna, czyli autobiografia Arnolda Schwarzeneggera. To jest wprawdzie cegła, ale myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Dla mnie niesamowicie inspirująca była determinacja i konsekwencja tego człowieka w dążeniu do celów. Dla niektórych wprawdzie mogłaby to być postawa wręcz chorobliwa, ale nie da się ukryć, że regularność i systematyczność jest kluczowa w realizowaniu różnych zamierzeń – i to na kartach tej książki mocno się przebija.

Arnold Schwarzenegger bardzo chciał zrealizować swój American Dream i niektóre z jego obserwacji mogą wydać się dość kontrowersyjne. Przykładem może być choćby stwierdzenie, że nie warto nigdy robić sobie planu B. Jeśli go zrobisz, nie będziesz wystarczająco zdeterminowany, żeby zrealizować plan A.

Ja tak nie uważam. Lubię mieć plan B, a nawet C, lepiej się wtedy czuję, ale może to jest po prostu kwestia charakteru.

Kiedy wspomniałeś o tej determinacji w dążeniu do celu, od razu pomyślałem też o Cristiano Ronaldo. Oglądałem o nim dokument i dowiedziałem się, że kiedy rozpoczynał swoją karierę w Manchesterze United, to powiedział jednemu z członków sztabu opiekującego się zawodnikami, że ma plan, żeby zostać najlepszym piłkarzem na świecie. I wyszło mu. Pytanie tylko, czy to, że te jednostki zachodzą tak wysoko, jest kwestią rzeczywiście determinacji, czy może trochę szczęścia, talentu i znalezienia się we właściwym miejscu w odpowiednim czasie.

Gdyby zależało to tylko od ciężkiej pracy, byłoby to zdecydowanie za proste. Warto jednak wynieść z tego naukę, że dobrze być w życiu systematycznym.

Wydaje mi się, że Miłosz Brzeziński w podcaście Mała Wielka Firma też mówił, że gdy zaczniemy już kopać studnię, to warto robić to dalej, bo w końcu dokopiemy się do wody. Trudniej będzie osiągnąć ten cel, jeśli za każdym razem będziemy przerywać pracę i rozpoczynać kopanie nowej studni w innym miejscu.

Porozmawiajmy zatem o sprawie, w której z pewnością przyda się szczęście oraz plan B, a nawet C. Będzie to… Polski Ład. Na wstępie musimy zaznaczyć, że w momencie, gdy nagrywamy tę rozmowę, czyli 23 września 2021 roku, nie do końca jeszcze wiadomo, jak to wszystko będzie wyglądało. Wiele założeń jest wciąż na etapie projektu. Czy możesz powiedzieć, na ile ustalenia dotyczące Polskiego Ładu dzisiaj mają szansę stać obowiązującym prawem w 2022 roku?

A mam odpowiedzieć „po prawniczemu” czy „normalnie”? Bo „po prawniczemu” powiedziałbym, że to zależy i nic nie jest pewne, dopóki ustawa nie zostanie podpisana przez prezydenta. Biorąc jednak pod uwagę praktykę i moje doświadczenie, to sytuacja wygląda następująco: projekt jest dziś złożony w Sejmie i są to już konkretne przepisy, a nie założenia czy spontaniczne spostrzeżenia ministra finansów na Twitterze. Do konkretnych przepisów można się już odnieść.

Do projektu mogą być – i na pewno będą – zgłaszane poprawki – i to zarówno przez opozycję, jak i stronę rządzącą. Sporo rzeczy jeszcze się zmienia, dzisiaj na przykład rząd zapowiedział zerowy PIT dla większej rodziny, czyli przy czwórce dzieci małżonkowie nie muszą płacić podatku do kwoty 170 000 PLN rocznie.

Na etapie Sejmu nie spodziewałbym się już żadnej rewolucji – myślę, że to przejdzie mniej więcej w obecnej formie z drobnymi korektami. Potem projekt trafi do Senatu. Odwołując się do doświadczeń z ubiegłego roku, kiedy opodatkowano spółki komandytowe, myślę, że w Senacie odbędzie się 30-dniowa debata, zostanie zgłoszonych mnóstwo poprawek i projekt trafi do Sejmu, który może te poprawki przyjąć lub odrzucić.

Wyliczyłem, że szanse są mniej więcej 50/50 – z przewagą jednego posła po stronie rządowej.

Moje przewidywania są następujące: ten projekt wejdzie albo nie wejdzie.

[śmiech]

Wbrew pozorom jest w tym pewna mądrość.

Odpowiadasz jak lekarz, który na pytanie mojej znajomej spodziewającej się dziecka, czy można już określić płeć, stwierdził, że będzie to chłopiec. A gdy zapytała go, na ile jest tego pewien, to przyznał, że na 50 procent…

Jak w prognozie pogody: będzie padać albo nie. Całkiem poważnie powiem jednak, że moim zdaniem ten projekt wejdzie w życie w takiej formie, w jakiej jest teraz, albo nie wejdzie wcale. Nie sądzę, żeby wszedł z jakimiś bardzo istotnymi zmianami.

Warto przygotować się do zmian wcześniej, choć lepiej wstrzymać się jeszcze z wdrażaniem ewentualnych nowych koncepcji

Uważam więc, że dobrze, że już teraz nagrywamy tę rozmowę, bo słuchacze będą mogli przygotować się do ewentualnych zmian: mentalnie, merytorycznie i koncepcyjnie. Namawiam moich klientów, żeby właśnie to zrobili, ale jeszcze niczego nie wdrażali.

Ostatecznego głosowania spodziewałbym się między 15 a 30 listopada tego roku.

Jeśli ktoś nie przygotuje się wcześniej, to może później napotkać szereg barier: mało czasu, długie terminy u prawników czy notariuszy, opóźnienia w rejestrowaniu spółek w KRS…

Polski Ład to zmiana dotycząca wielu obszarów. Nie jesteśmy w stanie powiedzieć o wszystkim, więc skupimy się głównie na przedsiębiorcach, a zwłaszcza mikroprzedsiębiorcach świadczących usługi lub sprzedających produkty online. Załóżmy, że prowadzę jednoosobową działalność gospodarczą zarejestrowaną w Polsce. Nie zatrudniam pracowników etatowych, mam ewentualnie jakichś podwykonawców. Projektuję strony internetowe albo prowadzę szkolenia. Co Polski Ład może zmienić w mojej sytuacji?

Mówi się, że Polski Ład to historyczna obniża podatków. Ja traktuję to jako historyczną podwyżkę podatków przez obniżkę.

Rzeczywiście, są tu elementy obniżające podatek. W końcu drastycznie zwiększa się kwota wolna od podatku, która będzie wynosić 30 000 PLN. Ty mieszkasz w bardziej cywilizowanym kraju, gdzie kwota ta jest normalna, ale u nas nie było jej w ogóle, więc w końcu pojawiła się jakaś kwota odpowiadająca minimum egzystencjalnemu.

Zwiększa się też próg podatkowy, czyli moment, w którym zaczynamy płacić podatek według wyższej stawki. W tej chwili mamy 17 i 32% z progiem 85 528 PLN, a w Polskim Ładzie próg ma się zwiększyć do 120 000 PLN.

Gdybyśmy na tym poprzestali, to rzeczywiście byłaby to historyczna obniżka podatków dla wielu podatników.

W pakiecie dochodzą do tego jednak pewne zmiany. Między innymi – zmiany przy składce zdrowotnej i to dla wszystkich podatników. Nie będziemy mogli już odliczyć tej składki od podatku. W tej chwili płacimy 9% składki zdrowotnej od swojego dochodu i możemy w dużej części odliczyć ją od podatku.

Pracownik etatowy pewnie nawet nie jest świadomy, że płaci taką składkę, bo mniej więcej o taką kwotę płaci teraz niższy podatek. Wkrótce nie będzie mógł tego jednak odliczyć i cała składka zdrowotna stanie się dla niego obciążeniem podatkowym. Czyli będziemy płacić o 9% więcej podatku.

Przedsiębiorcy będą z kolei płacić podatek od faktycznego dochodu. Początkowo mieli płacić wedle stawki 9%, obecnie w projekcie mamy dla podatku liniowego stawkę 4,9%, a dla podatników rozliczających się na zasadach ogólnych – 9%. Jest to jednak kwota liczona od dochodu.

Prawie wszyscy odczujemy te zmiany. W przypadku pracowników etatowych o dochodach wynoszących kilkanaście tysięcy złotych i przedsiębiorców o dochodach w wysokości kilku tysięcy złotych zmiany nie powinny być odczuwane w negatywnym stopniu. Ci najmniej zarabiający mogą odczuć zmiany pozytywnie, bo na ich konto wpłynie miesięcznie te kilkadziesiąt PLN więcej.

Co powinieneś zatem zrobić, prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, nie zatrudniając ludzi i rozliczając się liniowo?

Przede wszystkim zastanów się, jaki masz poziom kosztów w stosunku do swoich przychodów. Do tej pory, niezależnie od Polskiego Ładu, było tak, że jeżeli masz niskie koszty – a w przypadku samozatrudnionych czy freelancerów tak właśnie jest – powinieneś rozważyć ryczałt od przychodów ewidencjonowanych, a nie obstawać przy podatku liniowym.

Freelancerzy dobrze zarabiający i mający niskie koszty powinni rozważyć rozliczanie się na zasadzie ryczałtu

W Polskim Ładzie w przypadku podatku liniowego do 19% od dochodu dorzucasz 4,9% składki zdrowotnej. Czyli razem płacisz prawie 24% swojego dochodu.

W przypadku ryczałtu płacisz określoną stawkę podatku od przychodu bez uwzględniania kosztów. Jeśli jednak te koszty są pomijalne, może się okazać, że kwota podstawy będzie podobna do tej przy podatku liniowym.

Stawki ryczałtu są po prostu niższe, choć ich wyliczenie nie jest takie proste. Ustawa różnicuje te stawki w zależności od marżowości biznesu. Głupio by było, żeby działalność handlowa miała stawkę od przychodu 20%, a działalność usługowa – 3%.

Działalność handlowa ma 3%, działalność usługowa co do zasady 8,5%, choć w niektórych, uznanych za ustawodawcę za bardziej rentowne, branżach te stawki są wyższe. Dla programisty jest to w tej chwili 15% (ma spaść do 12%), a dla lekarza ma spaść do 14%. W przypadku projektanta stron internetowych czy grafika sprawa nie jest już tak jednoznaczna, ale ja przyjąłbym jednak stawkę 8,5% (ewentualnie – po zmianach – 14% dla usług projektowania specjalistycznego).

Polski Ład zakłada, że w przypadku ryczałtu zostaną określone kwotowo 3 wysokości składki zdrowotnej – ok. 300, ok. 500 i ok. 900 PLN – uzależnione od progu przychodów. Progi mają wynosić 60 000 i 300 000 PLN.

Jeżeli masz rocznie od 60 000 do 300 000 PLN przychodu, zapłacisz ok. 500 PLN składki zdrowotnej miesięcznie. Jeżeli masz mało przychodów, te ok. 300 PLN miesięcznie to będzie dość wysoka kwota (procentowo), więc wszystko trzeba sobie dobrze przeliczyć.

System podatkowy w Polsce jest strasznie skomplikowany… Pamiętam, jak kiedyś tłumaczyłem znajomej osobie, która pracowała na etacie i planowała renegocjować swoją pensję, że ten ZUS, który ona płaci, to nie jest cały ZUS, bo pracodawca dokłada drugie tyle, przez co koszt pracownika jest dla niego dużo wyższy. Była zdziwiona, że są dwa ZUS-y i nikt tego pracownikom nie mówi! Z tego, co do tej pory powiedziałeś, możemy wywnioskować, że diabeł tkwi w szczegółach i każdą sytuację wypadałoby rozpatrywać indywidualnie.

Rzeczywiście, choć staram się jak mogę, żeby wyciągnąć z tego możliwie najbardziej ogólne wskazówki. I jedna z nich jest właśnie taka: masz niskie koszty, pomyśl o ryczałcie. A jeżeli do tego dużo zarabiasz, to pomyśl dwa razy o ryczałcie.

Trudno określić jedną stawkę, która byłaby dla nas taką konkretną informacją: teraz opłaca się wskoczyć na ryczałt. Bo te stawki są zależne od branży, a poza tym trzeba dokładnie policzyć, jakie są miesięczne koszty danego przedsiębiorcy.

Ryczałt ma też tę zaletę, że jest zwyczajnie prostszy. To, co ewidencjonujesz, jest twoim przychodem, który możesz sobie po prostu notować w zeszycie.

Nie musisz zbierać faktur i paragonów, a i księgowość jest pewnie tańsza.

Tak – choć może to być jednak potrzebne, jeśli jesteś podatnikiem VAT. Poza tym nie ma tych dylematów, czy coś można wrzucić w koszty czy nie.

Ryzyko kontroli także jest ograniczone, a nawet jeśli do kontroli dojdzie, to sprawdzane są głównie warunki spełnienia przesłanek wejścia w ryczałt, to, czy zastosowaliśmy właściwą stawkę i czy rzeczywiście fakturujemy wszystkie swoje usługi.

Minusem ryczałtu może być fakt, że część banków go nie lubi. Jeśli więc zamierzamy starać się o kredyt – również hipoteczny – musimy pamiętać, że bank może poprosić o książkę przychodów i rozchodów, żeby sprawdzić nasz faktyczny dochód. A jeżeli go nie ewidencjonujemy formalnie, możemy spotkać się z odmową kredytu albo bank może ściąć nasze przychody do jakiegoś wskaźnika. Całą sprawę warto więc przedyskutować z doradcą kredytowym.

Gdyby jednak u mnie podatek liniowy i ryczałt wychodziły na to samo, to wybrałbym ryczałt, bo mógłbym się skupić w pełni na biznesie.

Gdy pojawiły się zapowiedzi pierwszych założeń Polskiego Ładu, wiele osób zaczęło rozważać przekształcenie jednoosobowej działalności gospodarczej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Tam można próbować uniknąć tego ZUS-u. Czy to rzeczywiście jest atrakcyjna alternatywa? A jeżeli tak, to dla kogo?

Jeżeli nie masz kosztów, możesz zastanowić się nad spółką z o.o., ale raczej nie ze względów podatkowych.

Spółka z o.o. ma istotne walory prawno-biznesowe – nie tylko podatkowe. Jest korzystna z punktu widzenia bezpieczeństwa prowadzenia działalności, z punktu widzenia ewentualnej sprzedaży biznesu czy sukcesji. Poza tym warto pomyśleć o tym rozwiązaniu, jeśli faktycznie ma się wspólnika biznesowego.

Natomiast ze względów podatkowych warto rozważyć spółkę z o.o., jeżeli mamy wysokie koszty. Nawet niespecjalnie liczy się tu fakt, czy zatrudniamy pracowników.

Mała spółka z .o.o, czyli taka do 2 mln euro przychodów, płaci 9% podatek. Nie płacisz również składki zdrowotnej, jeśli nie jesteś jednoosobową spółką, a nawet jeśli jesteś taką spółką, to składka nie jest liczona od dochodu, tylko wynosi ryczałtowe kilkaset złotych miesięcznie.

Spółka z o.o. może być dobrym rozwiązaniem w sytuacji, gdy mamy wysokie koszty

To, o czym trzeba pamiętać, to fakt, że pieniądze, o których tutaj rozmawiamy, znajdują się w spółce z o.o. i dopiero później mogą trafić do ciebie.

Większe biznesy i przedsiębiorcy, którzy reinwestują w swoją firmę część pieniędzy, rzeczywiście mogą pomyśleć o tym rozwiązaniu. Zysk, który generuje się w spółce, w części i tak w niej zostanie. Z kolei przedsiębiorca, który konsumuje zyski na swoje potrzeby, rzeczywiście będzie się musiał zastanowić, jak przenieść te zyski do swojego prywatnego majątku.

Może oczywiście wypłacić dywidendę – i wówczas płaci od tego 19% podatku. Jeśli wypłaci wszystko, to będzie musiał zapłacić dwadzieścia kilka procent podatku.

Dzisiaj jest to raczej nieopłacalne (podatkowo), ale po wprowadzeniu Polskiego Ładu, gdy będziemy mieli prawie 24%, ta różnica będzie naprawdę niewielka i ta opcja może być dość atrakcyjna.

Co ciekawe, spółka z o.o. jest też czasem stosowana w przypadku biznesów online, ponieważ jest korzystna z punktu widzenia zagrożeń w zakresie danych osobowych czy RODO. Mam wielu klientów, którzy np. sprzedają kursy internetowe i decydują się na tę formę prowadzenia działalności, żeby mieć pewność, że w razie czego nie będą musieli odpowiadać za cokolwiek prywatnym majątkiem.

Pamiętajmy, że ty jako wspólnik pracujesz w spółce z o.o. Zarządzasz nią, więc jako członek zarządu pobierasz wynagrodzenie, które dzisiaj jest nieozusowane i nieoskładkowane, jeżeli nie jest to umowa o pracę tylko tzw. powołanie. Niestety, od 1 stycznia 2022 pojawi się tu składka zdrowotna.

Ponadto uważam, że z punktu widzenia tzw. cen transferowych pracując w spółce, wręcz powinieneś wypłacać sobie wynagrodzenie za swoje usługi. Spółka ma się z tobą rozliczać tak jak z każdym innym obcym podmiotem.

Jeśli założyłbyś spółkę z o.o. wydającą kurs o tworzeniu podcastów, a ten kurs faktycznie pod względem contentowym tworzyłbyś ty, to twój wkład powinien być zdecydowanie największym kosztem w przypadku tego produktu. Gdybym ja chciał sprzedać taki kurs, to wygenerowane przeze mnie przychody byłyby jakimś promilem tego, co ty mógłbyś osiągnąć, ponieważ za tobą stoją lata pracy i doświadczenia w tej dziedzinie.

Schemat na dziś wyglądałby więc tak: twoja spółka z o.o. sprzedawałaby twój kurs online, a ty na ryczałcie – bo przecież wszystkie koszty są spółki – świadczysz usługi szkoleniowe na 8,5%, wystawiając spółce fakturę za stworzenie contentu. Wówczas jeśli zarabiasz w spółce 100000 PLN, to gdyby spółka rozliczała się z tobą pół na pół – tak jak to robi Maciej Aniserowicz ze swoimi mentorami – dostajesz 50 000 PLN od sprzedaży kursu, płacisz od tego 8,5% podatku, a drugą część spółka opodatkowuje na 9% i albo wypłacasz tę kwotę sobie, albo finansujesz z tego jakieś rzeczy rozwojowe.

W tej sytuacji ten poziom opodatkowania jest bardzo atrakcyjny.

Polski Ład szykuje tu jednak potężną zmianę, która może się okazać prawdziwą bombą atomową. Jest to przepis o tzw. ukrytej dywidendzie. Przepis ten wyłącza z kosztów spółki świadczenia na rzecz wspólnika i można go podzielić na trzy części.

Jedna z nich dotyczy wynajmu aktywów przez wspólnika, czyli kiedy np. wspólnik wynajmuje lokal na biuro. Druga jest związana z ponoszeniem przez spółkę tzw. kosztów nieracjonalnych – i to urzędnik będzie mówił, czy coś jest racjonalne czy nie.

Swoją drogą już się tego boję, bo spotkałem się już z sytuacją, gdy urząd skarbowy stwierdził, że wydatek na asystentkę jest nieracjonalny, bo przecież właściciel może sam wypisywać faktury i też by sobie dał radę.

I trzecia kwestia – sytuacja, w której jako wspólnik świadczysz usługi, w których wynagrodzenie jest uzależnione od wysokości zysku, nie będzie w żadnym wypadku uznawana za koszt. Czyli jeżeli wynagrodzenie za twoje usługi jest pewnym procentem sprzedaży – innymi słowy: bierzesz prowizję za sprzedaż – to nie będzie to koszt uzyskania przychodu.

W dwóch pierwszych przypadkach może być to koszt, jeżeli wartość twoich usług jest mniejsza niż zysk brutto spółki.

Możemy to wszystko podsumować tak: jeżeli masz istotne koszty w swojej działalności i nie przekraczasz 2 mln euro przychodów, możesz rozważyć spółkę z o.o.

Niestety, gdy masz już działającą firmę, przekształcenie nie jest wcale takie proste. Jeżeli to zrobisz, to przez pierwsze 2 lata nie będziesz płacił 9% podatku, tylko 19.

To jest pewien absurd. Z jednej strony narracja ministerstwa finansów jest taka: podatek liniowy to przeszłość; wchodźcie w ryczałt albo spółki z o.o. Z drugiej strony jednak pod nogi tych, którzy mają już firmy, a chcieliby się przekształcić, rzuca się ogromne kłody.

Można oczywiście postawić nową spółkę i przenieść tam klientów. Pamiętajmy tylko, że trzeba to dobrze przemyśleć i opracować, żeby nie naruszyć przepisów o cenach transferowych.

Już mi głowa puchnie, a przecież nie dotknęliśmy nawet kwestii przedsiębiorców zatrudniających ludzi na etacie! Czy Polski Ład zmieni coś u pracodawców w takiej sytuacji?

Zmieni dla uczciwych i zmieni dla nieuczciwych. Od których zaczynamy?

Od uczciwych!

Jeden z ministrów twierdzi, że uczciwi nie mają się czego bać…

Niestety, mają się czego bać, bo wzrośnie im koszt pracy.

Pracownicy mogą zapłacić więcej podatku, więc prawdopodobnie poproszą o podwyżkę, zwłaszcza że mamy inflację.

Przeciętny pracodawca zatrudniający pracowników na etacie nie powinien odczuć skutków Polskiego Ładu

Jeśli pracownicy zarabiają do kilkunastu tysięcy złotych, ani oni, ani pracodawcy nie powinni odczuć negatywnych skutków. W przypadku specjalistów zarabiających więcej, może pojawić się presja na podwyżki i chęć przechodzenia na B2B, co jednak nie do końca jest możliwe w sytuacji, gdy chcesz świadczyć dla swojego pracodawcy usługi na podatku liniowym czy na ryczałcie. Istnieją karencje zakazujące tego przez jakiś czas.

Wbrew pozorom jest to przemyślane.

Jeśli jednak przedsiębiorca jest nieuczciwy i zatrudnia ludzi na czarno, może spodziewać się sporych zmian, ponieważ rząd zamierza wprowadzić bardzo drastyczne przepisy. Jeżeli okaże się, że ktoś zatrudniał pracowników na czarno, kwota wynagrodzenia, którą płaci, staje się jego przychodem, czyli trzeba będzie zapłacić od tego dodatkowo podatek i składki.

WOW!

Ponadto zwalnia się z odpowiedzialności pracowników i za wszystko ma być odpowiedzialny pracodawca. Dzisiaj możesz być z pracownikami w dobrych relacjach i obydwu stronom zależy na utrzymaniu tego procederu w tajemnicy, ale nie wiadomo, co będzie jutro. Lepiej więc pięć razy zastanowić się, czy rzeczywiście warto to robić – pomijając już wszelkie względy moralne i etyczne.

Dzieje się. Dzisiaj osoby zakładające własną firmę w 90% przypadków wybierały jednoosobową działalność gospodarczą. Czy w Polskim Ładzie to się zmieni? Jednoosobowa działalność i opodatkowanie liniowe nie będą już domyślną opcją?

Przede wszystkim nie dajmy się zwariować. Oczywiście – nowi przedsiębiorcy powinni zastanowić się nad formą opodatkowania, bo choć można ją później zmienić, to nie jest to wcale takie proste.

Ja na początku skupiłbym się bardziej na biznesie niż na tworzeniu jakichś skomplikowanych struktur.

Warto byłoby rozważyć, czy nie zacząć od ryczałtu. Wiele zależy od tego, w jakiej branży się działa. Fotograf będzie musiał kupić sprzęt, bo telefonem zdjęć na weselu raczej robić nie będzie. Ale projektant stron internetowych może mieć mniejsze koszty i przez to ryczałt może się okazać lepszym wyborem.

Do tej pory dostępna była także tzw. karta podatkowa, ale od przyszłego roku ta karta znika dla nowych przedsiębiorców i będą mogli z niej korzystać tylko ci, co już na niej byli.

Osoby planujące założenie firmy powinny raczej zdecydować się na jednoosobową działalność gospodarczą i rozważyć rozliczanie się na zasadzie ryczałtu

Można też zastanowić się, czy zamiast podatku liniowego nie zdecydować się na wybór zasad ogólnych. W przypadku najmniej zarabiających przedsiębiorców – tych o dochodach do 5000 PLN miesięcznie – zasady ogólne mogą być nieco korzystniejsze ze względu na kwotę wolną od podatku w wysokości 30 000 PLN. W podatku liniowym jej nie ma.

Jak widać więc jakichś większych dylematów nie ma. Zastanawiamy się raczej nad formą opodatkowania, ale nie nad formą prowadzenia działalności.

Można wprawdzie rozważyć także start od spółki z o.o., ale widziałbym to w przypadku raczej doświadczonego przedsiębiorcy, który ma z góry zweryfikowany pomysł na biznes, który będzie się rozkręcał, ale niesie ze sobą ryzyka biznesowe. Spółka z o.o. zabezpiecza prywatny majątek przedsiębiorcy.

Osobie, która dopiero odeszła z etatu, raczej bym takiego rozwiązania nie polecał, bo się zwyczajnie przerazi. Nie jest to może szczególnie skomplikowana struktura, ale trzeba być mentalnie przygotowanym na to, że pieniądze na koncie spółki nie są moimi pieniędzmi i nie mogę ich ot, tak, po prostu wyjąć z bankomatu.

Spróbujmy to wszystko podsumować. W ramach mentalnego przygotowywania się na ewentualne zmiany przepisów warto porozmawiać z doradcą podatkowym lub dobrym księgowym, przygotowując wcześniej następujące informacje: jaką prowadzę działalność, jak się rozliczam, jakie mam przychody i koszty oraz jakie pensje mają moi pracownicy. Czy coś jeszcze?

Ja zachęcam zawsze klientów, żeby zastanowili się, ile potrzebują pieniędzy ze swojej firmy. Wiele osób w ogóle o tym nie myśli, prowadząc jednoosobową działalność gospodarczą, bo po prostu biorą pieniądze, kiedy chcą.

Przy spółce z o.o. jest to istotne. Musimy wiedzieć, czy potrzebujemy tych pieniędzy na maksa czy może wcale nie potrzebujemy, bo mamy pasywne dochody na przykład z nieruchomości albo pracujemy na etacie, a spółka jest odpalonym biznesem, który ma się dopiero rozwijać.

Zastanówmy się także, jakie mamy aktywa w firmie i w jaki sposób chcemy je wykorzystywać.

Ważne jest również to, czy w obecnej firmie nie jesteśmy powiązani jakimiś dotacjami z Unii, subwencjami z PFR albo czy nie mamy podpisanych długoterminowych umów, bo przy zmianie formy kontrahent może sobie zażyczyć renegocjacji kontraktu. Takie umowy wiążą nas na przykład z klientami kursów online, zwłaszcza jeżeli są oni na subskrypcji.

Przygotowałeś dla słuchaczy kalkulator, który umożliwia dostosowanie tych zmian do swojej konkretnej sytuacji. Co można za jego pomocą policzyć?

Sporo, choć oczywiście nie zastąpi to dokładnej analizy całej firmy. Ale można przeanalizować sytuację ekonomiczną pod względem różnych form opodatkowania. Dowiemy się, jakie czekają nas obciążenia podatkowe po wejściu w życie Polskiego Ładu.

Jest to oczywiście narzędzie wykorzystujące dane dostępne dla nas dzisiaj, choć nie widzę przeszkód, żeby je zaktualizować w listopadzie.

Na koniec chciałbym jeszcze powiedzieć jedną ważną rzecz. Każdy z nas musi przemyśleć, czy warto podejmować jakiekolwiek działania, gdy w grę wchodzi np. oszczędność 500 PLN rocznie. Jeden powie, że dla zasady nie odda ani złotówki ze swoich ciężko zarobionych pieniędzy, ale podchodząc do tego racjonalnie, trzeba to sobie po prostu przeliczyć.

Każda zmiana to koszty i ryzyko. Lepiej wziąć trzy głębokie wdechy, napić się wody i na spokojnie ocenić sytuację. Nie dajmy się zwariować.

Bardzo dziękuję za ten głos rozsądku i za całą rozmowę.

Dzięki wielkie.

Na stronie zostały wykorzystane linki afiliacyjne. Jeżeli wejdziesz przez nie na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu, sprzedawca podzieli się ze mną częścią swojej marży (nie wpływa to na twoją cenę). Wymieniam wyłącznie te produkty i usługi, z których rzeczywiście korzystam i jestem z nich zadowolony.