Tworzenie wideo do internetu – jak to zrobić,
gdy nie ogarniasz techniki i boisz się kamery

Wiadomo, że wideo dobrze sprawdza się w marketingu.

Ale żeby występować przed kamerą, trzeba dobrze wyglądać i nie robić głupich min. Poza tym montaż jest trudny i przede wszystkim zajmuje masę czasu.

To wszystko prawda, ale można też inaczej. W tym odcinku powiem ci, jak absolutnie każdy może tworzyć wideo do internetu.

Linki do osób i firm wymienionych
w tym odcinku podcastu

Prezent dla słuchaczy

Pomysły na recykling treści
Jak ponownie wykorzystać treści z przeprowadzonego webinaru lub live’a? Dołącz do Klubu MWF i pobierz ściągę z 20 pomysłami na recykling treści Chcę to 

3 rzeczy do zrobienia po wysłuchaniu tego podcastu

  1. Zastanów się, w jaki sposób nagrywanie wideo może przysłużyć się twojemu biznesowi.
  2. Wybierz formę wideo, która najlepiej sprawdzi się w twoim przypadku. Jest wiele dostępnych formatów – również takich, które przypadną do gustu osobom mającym opory przed pokazywaniem siebie.
  3. Użyj narzędzia umożliwiającego stworzenie w prosty sposób wideo gotowego do wrzucenia do internetu.

Podcast w wersji wideo

Aby używać odtwarzaczy multimedialnych, musisz wyrazić zgodę na użycie plików cookies usług odtwarzaczy
Ok, zgadzam się

Tych odcinków też warto posłuchać

Podcast do czytania

Z tego wpisu dowiesz się:

Dlaczego warto tworzyć wideo?

Wideo ma w marketingu sporo zastosowań.

Jednym z nich jest na przykład umieszczanie wideo na stronie sprzedażowej, gdzie może dość mocno podnieść konwersję.

Innym rozwiązaniem są tzw. explainer videos, coraz częściej nazywane u nas explainerami, które pokazują, jak działa dany produkt, i które pomagają podjąć decyzję o zakupie.

Poza tym wideo to także forma, która nieźle sprawdza się w mediach społecznościowych.

Niestety – mimo że wiele osób ma świadomość, że wideo może bardzo pomóc w biznesie, to niekoniecznie chcemy to wideo robić.

Jak budować markę osobistą – personal branding dla przedsiębiorców i specjalistów (kompletny przewodnik)

Co nas blokuje przed nagrywaniem wideo?

Z dyskusji pod postami w social mediach na ten temat wywnioskowałem, że są trzy główne problemy.

Pierwszy z nich to lęk przed kamerą, niechęć do pokazywania samego siebie, a także obawa, że staniemy się ofiarą hejtu.

Drugi problem to przekonanie, że zrobienie dobrego wideo jest trudne. Wymaga to odpowiedniego sprzętu i umiejętności, które niełatwo zdobyć.

Trzecia sprawa to czas, a właściwie jego brak. Przygotowanie planu zdjęciowego, samo nagrywanie, a potem montaż pożerają go całkiem sporo i nawet jeśli mamy sprzęt i umiejętności, trudno będzie niektóre kwestie przyspieszyć.

Lęk przed kamerą, brak umiejętności i czasu to główne przyczyny, dla których rezygnujemy z nagrywania wideo

W efekcie wiele osób rezygnuje z robienia wideo, bo boją się, że bardziej sobie nim zaszkodzą niż pomogą.

Jeżeli uważam, ze źle prezentuję się przed kamerą, mogę mieć uzasadnioną obawę, że moja twarz w wideo nie przysłuży się mojej marce. Jeśli brakuje mi umiejętności, nagranie, które zrobię, będzie kiepskie – ja zmarnuję mnóstwo czasu, a efekty będą słabe lub żadne.

Ja również zmagałem się z podobnymi wątpliwościami, ale ostatecznie przekonałem się do używania wideo w mojej działalności.

Jak się przełamać i zacząć tworzyć wideo?

Mnie także kamera bardzo długo paraliżowała. Zresztą – nadal trochę tak jest, choć już w dużo mniejszym stopniu.

Czułem się o wiele bardziej komfortowo, kiedy nie było mnie widać, dlatego tak bardzo polubiłem formę, jaką jest podcast. Z tego powodu długo nie pokazywałem się na YouTubie. Wrzucałem tam podcast ze statycznym obrazem, ale ja jako ja ujawniłem się tam dopiero w grudniu 2017 roku, czyli po prawie 9 latach nagrywania podcastu!

Co pomogło mi się przełamać?

Wcześniej przez prawie dwa lata nagrywałem rozmowy zdalne. Dźwięk rejestrowałem za pomocą programu Cleanfeed, a żeby jednocześnie widzieć się z moimi rozmówcami, dzwoniłem do nich na Skypie.

Czasem zamiast zastanawiać się, jak coś robić, lepiej po prostu… zacząć to robić

W pewnym momencie doszedłem do wniosku, że skoro i tak widzę się z moimi gośćmi i odpalam tego Skype’a, to wystarczy tylko zacząć nagrywać i otrzymam pełnowymiarową wersję wideo mojego wywiadu.

Zdawałem sobie sprawę, że początkowo nie będzie to zbyt profesjonalne, ale jak trochę potrenuję, z czasem będzie coraz lepiej.

Taka jest moja historia, ale jeśli nadal cię ona nie przekonuje, to mam dobrą wiadomość – są także inne formy wideo, które mogą cię zainteresować.

Okazuje się bowiem, że żeby robić wideo do internetu, wcale nie trzeba pokazywać swojej twarzy! Co więcej – większość form wideo stosowanych w biznesie wcale tego nie wymaga. Oto kilka przykładów:

  • explainery – jeśli chcę pokazać, jaki sprzęt jest potrzebny do nagrywania podcastu, wcale nie muszę w takim wideo występować; wystarczą zdjęcia, grafiki, slajdy i chwytliwe hasła, ewentualnie czasem może gdzieś mignąć moja ręka;
  • tutoriale – nagrywając wideo objaśniające pewien proces, czyli np. nagrywanie wywiadów przez internet, wystarczy, że pokażę program, który do tego służy – moja twarz jest tam zbędna;
  • wideo produktowe – prezentacja produktu czy usługi;
  • unboxing – pokazywanie produktu od momentu wyjęcia go z opakowania i pierwszego uruchomienia;
  • prezentacje i webinary – prowadząc webinar, mogę pojawić się w okienku w rogu ekranu, ale nie jest to obowiązkowe;
  • reklamy – mogą w nich występować osoby mówiące, ale równie dobrze może to być efektownie zmontowana składanka z różnych elementów: grafik, animacji i dźwięku;
  • promocja treści – bardzo przydatna forma np. do informowania ludzi w social mediach o tym, że na twoim blogu pojawił się nowy artykuł; może mieć to formę klipu, w którym ładnie połączone animacje są tłem dla streszczenia tego artykułu;
  • audiogramy – forma stworzona z myślą o podcasterach: jeśli chcesz promować nowy odcinek podcastu, trudno będzie wrzucić jego kilku- czy kilkunastosekundowy fragment bezpośrednio do social mediów; audiogram to w tej sytuacji świetna opcja – wystarczy przesłać pik audio do odpowiedniego programu, który stworzy do niego specjalną animację – ruchomą falę poruszającą się w rytm twoich słów.

Są jeszcze jednak dwie inne obawy, o których pisałem wcześniej: niewystarczające umiejętności i brak czasu.

Rzeczywiście – jeżeli chcesz nagrywać siebie, całe przedsięwzięcie jest trochę trudniejsze i bardziej czasochłonne. Trzeba przygotować plan i światło, odpowiednio się ubrać i uczesać oraz zrobić makijaż. W przypadku perfekcjonistów sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo wiele razy trzeba powtarzać różne ujęcia. Później zostaje jeszcze montaż: przycinanie kolejnych ujęć, dodawanie przejść, animacji, dźwięku, efektów…

Na szczęście istnieją proste i niedrogie narzędzia, które zdecydowanie ułatwią i usprawnią cały ten proces.

Narzędzia ułatwiające tworzenie wideo do internetu

Canva

Canva – strona główna

Program ten słynie z tego, że absolutnie każdemu umożliwia tworzenie estetycznych grafik, bo trzymając się przygotowanych tam szablonów, rzeczywiście trudno zaprojektować coś skrajnie złego.

Nie wszyscy jednak wiedza, że z Canvą można też tworzyć wideo, choć w mojej opinii zdecydowanie jest to bardziej program do grafik niż do filmów. Brakuje mi tutaj choćby osi czasu, na której mogę zobaczyć wszystkie ścieżki i przesuwać je lub nakładać na siebie.

Darmowa wersja Canvy ma do wideo niewiele szablonów. Wersja płatna z kolei kosztuje 50 złotych miesięcznie lub 450 złotych rocznie.

Przejdź do Canvy »

Lumen5

Lumen5 – strona główna

Narzędzie stworzone do tego, żeby przetwarzać teksty na formę wideo. Wystarczy wkleić w odpowiednie okno tekst, np. fragment wpisu na blogu, a Lumen5 dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji dobiera do treści obrazki albo krótkie wideo i muzykę, tworząc klip, który po drobnych poprawkach jest praktycznie gotowy do publikacji.

Oczywiście – po angielsku działa to nieźle, po polsku zdecydowanie bardziej topornie, ale na pewno jest to jakaś opcja do wypróbowania.

W ramach dość ograniczonego planu darmowego można zrobić 3 wideo miesięcznie z umieszczonym znakiem wodnym. Płatne plany kosztują od 15 USD miesięcznie (przy ograniczeniu do 10 wideo), a plan roczny – 130 USD.

Lumen5 jest bardziej rozbudowanym narzędziem niż Canva, ale skupionym tylko na jednej funkcji: przekładaniu tekstu na wideo.

Przejdź do Lumen5 »

InVideo

InVideo – strona główna

Narzędzie ma ponad 4 tysiące szablonów przygotowanych na naprawdę dobrym poziomie. To o wiele więcej niż w Canvie, a do tego są one znacznie bardziej urozmaicone niż w Lumen5.

Wszystkie szablony są świetnie uporządkowane. Znajdziesz w nich miedzy innymi takie do promocji webinaru, zrobienia wideo produktowego, poinformowania społeczności o zniżce, prezentowania opinii klientów, tworzenia list czy animowanych kart pokazujących pewien proces.

Dostępna jest także funkcja automatycznej zamiany tekstu na wideo – czyli dokładnie to, co oferuje Lumen5. Tutaj jednak drobna uwaga: funkcja ta w Lumen5 działa lepiej, więc jeżeli zależy ci tylko na tym konkretnym rozwiązaniu, InVideo może nie do końca się sprawdzić.

Ciekawą z punktu widzenia marketerów opcją jest kalendarz marketingowy z gotowymi szablonami na różne okazje. Są one wprawdzie oparte na amerykańskich świętach i zwyczajach, ale polscy twórcy też mogą z tego sporo dla siebie wyciągnąć.

Korzystanie z InVideo jest darmowe do 60 (!) wideo miesięcznie i to bez znaku wodnego. [Edit: Niestety, wbrew temu, co mówię w podcaście, wideo stworzone za pomocą wersji darmowej zawierają jednak znak wodny. Zmylił mnie zapis na stronie z cennikiem: znaku wodnego nie ma na mediach ze standardowej biblioteki – na stworzonych za ich pomocą wideo już jest.]

W darmowej wersji mamy dostęp do wszystkich 4 tysięcy szablonów i standardowej biblioteki mediów. Jeśli interesują nas bardziej rozbudowane zasoby, to istnieje plan płatny od 30 USD miesięcznie lub 180 USD rocznie.

Łatwość korzystania z tego narzędzia jest nie do przecenienia: wybierasz szablon, wpisujesz teksty, zmieniasz kolory na firmowe i… gotowe! Masz wideo, które możesz udostępniać w sieci. Nie jest to więc chyba aż tak trudne?

Przejdź do InVideo »

Na stronie zostały wykorzystane linki afiliacyjne. Jeżeli wejdziesz przez nie na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu, sprzedawca podzieli się ze mną częścią swojej marży (nie wpływa to na twoją cenę). Wymieniam wyłącznie te produkty i usługi, z których rzeczywiście korzystam i jestem z nich zadowolony.