Mama ma firmę, czyli jak pogodzić prowadzenie
własnej działalności z wychowaniem dziecka

Podobno Chuck Norris potrafi biec w dwie strony jednocześnie.

Ale na mamach, które wychowują dzieci, prowadząc działalność gospodarczą, nie robi to większego wrażenia.

Kiedy zapowiedziałem, że będę nagrywał podcast o łączeniu macierzyństwa z prowadzeniem własnej firmy, dostałem m.in. taką wiadomość od Mariki:

„Firmę założyłam, gdy moja druga córka miała dwa miesiące. Rok temu urodziłam syna – ostatniego maila do klienta wysłałam o 22.00 z porodówki, o 7.00 rano pisałam już teksty z młodym „po drugiej stronie”. Mam troje małych dzieci, nie mam niani, jestem wirtualną asystentką i trenerką Self-Reg. Czasami chciałabym mieć 8 rąk.”

Nawet Chuck Norris wpadłby w kompleksy.

Linki do osób i firm wymienionych w tym
odcinku podcastu

Prezent dla słuchaczy

Odporność psychiczna w życiu i biznesie
Jak rozwijać odporność psychiczną w życiu i biznesie? Zapisz się do Klubu MWF i zdobądź dostęp do PDF-a z ćwiczeniami Chcę to 

Podcast w wersji wideo

Aby używać odtwarzaczy multimedialnych, musisz wyrazić zgodę na użycie plików cookies usług odtwarzaczy
Ok, zgadzam się

Tych odcinków też warto posłuchać

Podcast do czytania

Co sądzisz o łączeniu rodzicielstwa z prowadzeniem własnej firmy?

Agnieszka: Nazywam się Agnieszka Zapart. Jestem psychoterapeutką oraz rysowniczką, w internecie tworzę Obrazkoterapię. Myślę, że nie istnieje bardziej wyczerpujące połączenie od bycia rodzicem i jednoczesnego rozwijania działalności. Jest to niezwykle ważny temat i należy o nim mówić.

Jaka jest twoja rada dla rodziców jednocześnie będących przedsiębiorcami?

Powinniśmy być dla siebie najważniejsi. Mam na myśli, że jeśli będziemy głodni lub niewyspani, obowiązki nas przytłoczą. Musimy dbać o swoje podstawowe potrzeby. W innym razie po prostu nie podołamy.

Czy coś jeszcze pomaga ci w codziennych zadaniach?

Odpowiednia organizacja czasu jest nieoceniona. Można dziś zauważyć ogólną tendencję do promowania wielozadaniowości. W rzeczywistości jednak wszelkie badania zachęcają do wydzielenia sobie czasu na poszczególne czynności. Wobec tego kiedy jestem w pracy, całą swoją uwagę poświęcam właśnie jej. Z kolei po powrocie do dzieci zajmuję się wyłącznie nimi i nie zaprzątam sobie wówczas głowy moimi obowiązkami jako przedsiębiorcy.

Może to być szczególnie trudne w realizacji, gdy pracujemy z domu. Niełatwo jest wyjaśnić dziecku, zwłaszcza małemu, że nie możemy mu w danej chwili poświęcić uwagi.

Zdecydowanie tak, natomiast wciąż uważam, że jest to kwestia organizowania czasu. Możemy na przykład wygospodarować chwilę na pracę, kiedy dziecko akurat śpi czy przebywa w przedszkolu bądź żłobku. Po prostu cenię sobie możliwość pełnego skupienia się na jednej czynności. Kiedy próbuję zająć się wszystkim jednocześnie, tak naprawdę nic mi nie wychodzi.

Co jest twoim zdaniem najważniejszą lekcją dla prowadzącej działalność mamy?

Z pewnością należy nauczyć się ustalać swoje priorytety oraz niekiedy rezygnować. Nie mogę wyzbyć się wrażenia, że wiele kobiet decydując się na macierzyństwo, jest przekonanych, że nagle doba jakimś magicznym sposobem się wydłuży. Otóż nie, wciąż mamy jedynie 24 godziny i jeszcze więcej obowiązków niż dotychczas. Wobec tego skupiam się na najważniejszych dla mnie kwestiach. Jeśli stawiam sobie coś za cel, staram się wykonywać przede wszystkim zadania, które mnie do niego przybliżają. Nie zajmuję się zaś obowiązkami, które nie mają z nim nic wspólnego.

Na co pomimo rodzicielstwa znalazła czas Dorota?

Dorota: Napisałam poradnik pod tytułem „Notatki z pierwszych dni”. Jest to kalendarz ciąży wraz z albumem na pierwszy rok życia dziecka. Ponadto dołączyłam do niego swoje wskazówki oraz własne obserwacje z początków bycia mamą.

Co cię do tego zainspirowało?

Opiekowanie się dzieckiem było dla mnie czymś zupełnie nowym. Nawet podczas kompletowania wyprawki musiałam sprawdzać w internecie różnicę między śpiochami a pajacem. W związku z tym, kiedy urodziła się moja córka, chciałam stworzyć coś, co pomogłoby też innym mamom. Pracowałam nad tym poradnikiem półtora roku. Na początku nie przypuszczałam w ogóle, że cały pomysł się uda i zobaczy go tak wiele osób. Proces tworzenia zajął dość długo, ponieważ zajmowałam się nim tylko podczas drzemek mojego dziecka.

Czy ktoś ci pomagał?

Nieoceniona była pomoc mojego męża. Myślę, że nie poradziłabym sobie bez niego. Przejął część moich obowiązków. Kiedy nie zajmuje się dzieckiem, pracuje nad kwestiami związanymi z firmą. Każdej mamie polecam więc współpracę z osobą, której może zaufać.

Ponadto na początku tego roku wzięłam udział w programie mentorskim Tech Leaders. Moja mentorka bardzo mi pomogła. Przede wszystkim poczułam dużą dawkę motywacji.

Rzeczywiście, bez wątpienia łatwiej jest poradzić sobie, kiedy mamy tę drugą osobę, do której możemy zwrócić się po pomoc. Niestety, nie zawsze tak się układa w życiu. Może się też zdarzyć, że na przykład praca nie pozwala partnerowi wygospodarować odpowiednio wiele czasu.

Czy do udzielonych rad stosuje się również Aleksandra?

Aleksandra: Działam w obszarze edukacji filmowej. W związku z tym mam możliwość pracy z dziećmi. W przeciwieństwie do moich przedmówczyń, część swoich zadań wykonuję razem z moim potomstwem. Wspólnie na przykład oglądamy filmy, które w przyszłości będę pokazywać innym dzieciom podczas zajęć.

W jaki sposób łączysz bycie mamą z prowadzeniem firmy?

Czasami wyjeżdżamy na tak zwane workation. Wtedy wraz ze współpracownikami wypoczywamy oraz zajmujemy się dziećmi. KinoSzkoła to firma prowadzona głównie przez dwa małżeństwa, które mają po dwójkę dzieci. Podczas takich wakacji w ciągu dnia zajmujemy się rodziną, a wieczorami rozmawiamy o planach i pomysłach na działanie firmy.

Czy uważasz taki sposób za idealny?

Uwielbiam w swojej pracy, że czas spędzany z dziećmi możemy łączyć z obowiązkami zawodowymi. Niemniej powoli zaczyna mi to przeszkadzać. Wydaje mi się, że jest to wspaniała opcja do pewnego momentu, a później zaczynamy potrzebować przerwy.

Czy wybór branży twojej działalności był od początku podyktowany planami rodzinnymi?

Nie, to był przypadek. Od zawsze myślałam o założeniu rodziny, jednak nie przypuszczałam, że te dwie dziedziny życia tak bardzo się połączą. Najpierw pracowałam po prostu jako kierownik kina.

Jakiej rady udzieliłabyś przedsiębiorczyni dopiero planującej założenie rodziny?

Bardzo ważne jest, aby mieć kogoś, kto może nam pomóc i w razie potrzeby zastąpić nas w opiece nad dzieckiem. Myślę, że to najlepsza rzecz, jaką można sobie wymarzyć, prowadząc własną firmę.

Jak rodzicielstwo wpłynęło na dotychczasowe życie następnej rozmówczyni?

Katarzyna: Jestem fotografką, właścicielką marki Once Upon Photography. Przed pojawieniem się mojego dziecka na świecie nie miałam odwagi wystartować z własną działalnością gospodarczą. Byłam pewna obaw i odkładałam to na później. To właśnie narodziny dziecka zmotywowały mnie do tego kroku.

Czy nie zdarzało się, że zmęczenie opieką nad dzieckiem odbierało ci chęci do pracy?

Nie, w moim przypadku było kompletnie na odwrót. Przed dzieckiem wyszukiwałam mnóstwo wymówek, przez które nie przechodziłam do działania. Myślałam, że nie mam czasu na założenie firmy. Kiedy zaś dziecko już się pojawiło, zrozumiałam, że nie mam wyjścia – po prostu trzeba go znaleźć.

Czy klientom nie przeszkadza, jeśli zabierasz ze sobą dziecko do pracy?

Jestem fotografem rodzinnym, wobec czego moimi klientami zazwyczaj są rodzice. Oni doskonale rozumieją problemy, z którymi borykam się jako mama. Nie przeszkadza im, kiedy czasami zabiorę ze sobą dziecko na sesję. Wykazują się też wyrozumiałością, gdy w ostatniej chwili odwołuję spotkanie, bo moja córka ma gorączkę. Oczywiście, takie sytuacje nie są rutyną, jednak cieszę się, że ludzie mają w sobie na tyle empatii.

W jaki sposób oddzielasz czas na zajmowanie się córką od pracy?

Teraz jest mi już o wiele łatwiej, ponieważ moje dziecko chodzi do przedszkola. Przyzwyczaiłam się, że od poniedziałku do piątku jest przez 8 godzin poza domem. Jest to czas, przez który muszę zdążyć zająć się firmą. Odpisuję na maile, robię obróbkę zdjęć, wyjeżdżam na sesje.

Co powiedziałabyś prowadzącej własną firmę kobiecie, która spodziewa się dziecka?

Przede wszystkim, aby się nie bała. Należy skupić się na działaniu, zamiast zamartwiać się tym, co może pójść nie tak. Szukajmy rozwiązań, nie problemów i ograniczeń. Dodatkowo warto wyznaczyć sobie osobny czas na pracę i rodzinę. Wcześniej nie umiałam tego zrobić i było mi ciężko.

Czy istnieje jakaś powszechna rada, która u ciebie się nie sprawdziła?

Często zachęca się mamy, aby wykorzystały chwilę i same ułożyły się do snu, kiedy ich dziecko ma drzemkę. Osobiście jednak to odradzam. Według mnie to nie działa. Niestety, jeśli decydujemy się na potomstwo, po prostu musimy coś poświęcić. Rezygnowałam z takiej możliwości snu na rzecz pracy.

Czas na Beatę – jakie są twoje rady na łączenie pracy z macierzyństwem?

Beata: Po pierwsze, proponowałabym założyć działalność wraz ze wspólniczką. Większością prowadzonych przez kobiety i dobrze działających firm, które znam, zarządzają dwie panie. Takim przykładem jest Mamo Pracuj. Osobiście nie poradziłabym sobie bez takiej pomocy już w trakcie ciąży.

Zdecydowanie zaletą prowadzenia spółki jest fakt, że mamy na kogo liczyć w sytuacjach kryzysowych. Minus jest zaś taki, że wszystko działa świetnie, dopóki pozostajemy wzajemnie w dobrych relacjach. Różne nieporozumienia mogą negatywnie wpływać na prosperowanie firmy.

Aby uniknąć takich przykrych sytuacji, warto jest już na początku ustalić wspólne zasady. Bardzo dobrze jest budować firmę na tych samych wartościach. Powinniśmy w zbliżony sposób podchodzić do biznesu.

W jaki sposób tobie przydało się posiadanie wspólniczki?

Miałam ten komfort, iż nie musiałam od razu wracać do pracy po porodzie, ponieważ ona mnie odciążyła. Dzięki temu mogłam się skupić na tym, co było dla mnie najważniejsze, czyli na moich dzieciach.

Jakie są jeszcze twoje wskazówki?

Radziłabym ustalić główny priorytet. Dla mnie była nim moja rodzina oraz firma, którą prowadzę. Wygospodarowałam w tygodniu czas na obie te dziedziny życia. Taki podział pozwala mi postawić jasną granicę pomiędzy jednym a drugim. Kwestie niezwiązane z rodziną ani firmą odsuwam w swoim życiu na drugi plan.

Czy jesteś w stanie znaleźć trochę czasu wyłącznie dla siebie?

Tak, udaje mi się wygospodarować chwilę. Wraz z partnerem od czasu do czasu udajemy się na wyjazdy bez dzieci. Czasem też wyjeżdżam sama na konferencję na kilka dni. Ustaliłam z mężem, że raz na kwartał mogę wybrać się za granicę na niedługi czas, a wtedy on zajmuje się dziećmi.

Zdarza się również, że jedziemy wspólnie, a synowie zostają z dziadkami lub opiekunką. Trzeba znaleźć czas na rozwój, w innym razie stalibyśmy w miejscu. Ponadto dbanie o siebie to dobre zabezpieczenie, aby nie wypalić się pod nawałem obowiązków.

Co wynika z doświadczenia Weroniki?

Weronika: Dobrze jest, kiedy łączenie obowiązków rodzica i przedsiębiorcy dzieje się w zgodzie z samym sobą i środowiskiem. Tak jak wspomniały już moje przedmówczynie, nieoceniona jest pomoc innych osób. Poza tym myślę, że każdy dostosowuje się do sytuacji, w której się znajduje.

Czy ty musiałaś dostosować się i zmienić przyzwyczajenia?

Uwielbiam, kiedy wszystko dookoła mnie jest zorganizowane i poukładane. Było tak jeszcze do trzeciego dziecka. System zawiódł wraz z pojawieniem się czwartego. Okazało się, że jednak nie jestem wszechmogąca i po prostu muszę się pogodzić, kiedy coś nie idzie po mojej myśli.

Na stronie zostały wykorzystane linki afiliacyjne. Jeżeli wejdziesz przez nie na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu, sprzedawca podzieli się ze mną częścią swojej marży (nie wpływa to na twoją cenę). Wymieniam wyłącznie te produkty i usługi, z których rzeczywiście korzystam i jestem z nich zadowolony.