Jak zacząć tworzenie marki osobistej?
9 pytań na dobry początek

Nie masz czasem wrażenia, że niektórzy klienci to idioci?

Przynajmniej jeżeli chodzi o wybór między tobą a konkurencją.

Porównują ciebie i twoją dopieszczoną ofertę z panem Heniem, który w swoim garażu robi tanio, ale kiepsko. Oczywiście pan Henio zapewnia, że wszystko będzie pięknie i wygrywa ceną. Później się okazuje, że klient nie jest zadowolony. I męczy się, zamiast od początku robić biznes z tobą.

Nie chcąc tracić rynku, musisz choć trochę obniżyć cenę, żeby być w połowie drogi między tym, co byś chciał, a panem Heniem.

Finał jest taki, że część klientów i tak idzie tam, gdzie jest taniej.

Wiesz dlaczego? Bo zmiana ceny nie ma tu większego znaczenia.

Zapamiętaj sobie raz na zawsze: jeżeli klient wybiera tańszą ofertę, to znaczy, że nie widzi istotnej różnicy.

Twoje zadanie polega na tym, żeby ją zobaczył.

Pomoże ci w tym silna marka osobista.

Linki do osób i firm wymienionych w tym
odcinku podcastu

Prezent dla słuchaczy

Przepis na perfekcyjne bio
Przepis na perfekcyjne bio w mediach społecznościowych. Zapisz się do Klubu MWF i pobierz prezent Chcę to 

Podcast do czytania

W tym wpisie przeczytasz

  1. Kto powinien poznać twoją markę osobistą?
  2. Jak wykorzystać znajomych do budowania twojej marki?
  3. Jak zdecydować, co chcesz robić w życiu?
  4. Na których talentach warto się skupić?
  5. Jak się przedstawiać, żeby ludzie cię zapamiętali?
  6. Jak budować markę osobistą w social mediach?
  7. Co zrobić, żeby inni cię zauważyli?
  8. Jak sprawić, żeby ludzie chcieli cię słuchać?
  9. Gdzie możesz promować własną markę?

Jak zacząć budowanie marki osobistej? Najlepiej od odpowiedzenia sobie na kilka pytań. Pomogą one zarówno pracownikowi korporacji, jak i przedsiębiorcom prowadzącym działalność gospodarczą.

Kto powinien poznać twoją markę osobistą?

Do kogo kierujesz swój komunikat? Kto powinien o tobie usłyszeć? Niezależnie od tego, czy jesteś freelancerem, czy chcesz zdobyć klientów, zwracanie się do wszystkich i do nikogo nie ma sensu.

To samo dotyczy treści, którymi chcesz zainteresować odbiorców. Najgorszy list motywacyjny: „Przyjmijcie mnie na dowolne stanowisko, mogę robić wszystko”.

Na początku określ ogólnie swoją grupę docelową, a potem zawężaj ją do konkretnych firm lub osób. Im dokładniej określisz grono odbiorców, tym bardziej precyzyjny będzie twój przekaz. Tym lepiej trafisz do ludzi, na których ci zależy.

Dobrzy handlowcy – zwłaszcza tacy, którzy prowadzą skomplikowaną sprzedaż – potrafią rozgryźć struktury firmy, z którą chcą podpisać umowę. Ustalają, kto za co odpowiada, żeby skupić się na przekonywaniu osób decyzyjnych.

Tak samo powinieneś robić, budując markę osobistą. Nie tylko znaleźć firmy, w których chcesz się zatrudnić, ale prześwietlić je:

  • Kto odpowiada za rekrutację?
  • Kto ma wpływ na wybór kandydatów?
  • Z kim będziesz rozmawiał?
  • Co się dzieje wewnątrz firmy?
  • Jak oceniają ją obecni pracownicy?

Jest spora szansa, że ludzie, z którymi przyjdzie ci rozmawiać w czasie całego procesu, mają konta w social mediach. Czy są jakieś tematy, które ich fascynują? Budowanie marki osobistej to nic innego, jak umiejętność sprzedania samego siebie. A ludzie kupują od tych, których znają, lubią i którym ufają.

Doświadczeni sprzedawcy wiedzą, że podczas rozmowy z potencjalnym klientem warto zahaczyć o jego hobby. Jeżeli nie wiesz nic np. o piłce nożnej, ale choć trochę się przygotujesz, zostawisz dobre wrażenie. Nie chodzi o to, żeby uczyć się na pamięć faktów czy nazwisk. Wystarczy być dobrym słuchaczem. Z punktu widzenia osoby walczącej o posadę – gdy znajdziesz wspólną pasję z przyszłym szefem, koniecznie umieść ją w CV.

A co, jeżeli chcesz zbudować wizerunek eksperta, prowadząc własny biznes? Wracamy wówczas do grupy docelowej. To nie jest tak, że wszyscy muszą cię znać jako fachowca. Jeżeli tak się stanie przy okazji, w porządku. Ale czy jest sens inwestować czas i energię w to, żeby zdobyć uznanie ludzi, którzy nie mają nic wspólnego z twoją branżą?

To działanie równie bezcelowe jak kupowanie lajków. Co z tego, że masz dużo polubień, skoro z punktu widzenia biznesu są to „martwe dusze”? Ci ludzi w żaden sposób nie przyczynią się do rozwoju twojego biznesu. Wręcz przeciwnie: będziesz angażował mniejszy procent swoich fanów, więc Facebook uzna, że jesteś nieciekawy. I będzie wyświetlał odbiorcom coraz mniej twoich postów.

Podsumujmy: buduj pozycję eksperta na swoim rynku, w swojej grupie docelowej. Docieraj do mniejszej liczby osób, ale niech to będą ludzie, którzy mogą zostać twoimi najlepszymi klientami.

Jak wykorzystać znajomych do budowania twojej marki?

Być może zastanawiasz się: „Jaki ze mnie ekspert? W czym ja właściwie jestem dobry?”. Odpowiedź na to pytanie jest trudna, bo jeżeli coś przychodzi ci z łatwością, możesz to lekceważyć. Możesz nie zauważać, że masz talent w jakiejś dziedzinie. Może ci się wydawać, że każdy tak potrafi.

Jak sobie z tym poradzić? Zapytaj znajomych. Oni będą w stanie dużo lepiej określić twoje dobre i złe strony. Zamiast pisać w CV frazesy typu: „umiejętność pracy w zespole, umiejętność obsługi komputera, koncentracja na celu”, poproś o pomoc ludzi, którzy cię znają. Zacznij od rodziny, potem zapytaj przyjaciół, na końcu kolegów i współpracowników.

Rodzina zna cię najlepiej. Przyjaciele też bardzo dobrze. Koledzy i współpracownicy – słabiej, ale oni też mają o tobie swoje zdanie. Może się okazać, że wrażenie z powierzchownego kontaktu jest inne niż byś chciał. Wtedy warto popracować nad pierwszym wrażeniem. Ale przede wszystkim taki wywiad pozwoli ci ustalić konkretne cechy, które cię wyróżniają. Możesz je zawrzeć zarówno w życiorysie, jak i na stronie internetowej prezentującej cię jako eksperta.

Nie wiesz, jakie masz mocne strony? Spytaj rodzinę, przyjaciół, znajomych – oni wiedzą

Gary Vaynerchuk radzi: „Poproś pięć osób. Niech każda poświęci 10 minut swojego czasu i opowie, co o tobie myśli”. I podkreśla, że to nie ma być prawienie komplementów, tylko szczera opinia.

Może być tak, że twój obraz w oczach innych jest zupełnie inny od tego, który sam rysujesz w swojej głowie. Inni pomogą ci go dostrzec. To jest trudne, bo inni mogą się krępować. Nie chcą, żeby było ci przykro. Trzeba więc im jasno powiedzieć, że oczekujesz od nich szczerości. Jeżeli kiedyś postanowisz skorzystać z porady coacha, prawie na pewno zada ci takie ćwiczenie.

Jak zdecydować, co chcesz robić w życiu?

Kiedy zbierzesz już informacje o sobie, zrób prywatną analizę SWOT. Określ swoje mocne i słabe strony. Zastanów się, jakie szanse i zagrożenia stwarza otoczenie, w którym działasz.

Jeżeli przyłożyłeś się do rozmów ze znajomymi, będzie to proste ćwiczenie. Odpowiedzi same ci się nasuną. Może potrafisz motywować? Może umiesz skupić się na szczegółach? Może nigdy nie odpuszczasz, jeśli chodzi o osiąganie jakiegoś celu? Z drugiej strony – w czym nie jesteś dobry? Za co nie powinieneś się brać, bo mimo wysiłku nie wychodzi ci najlepiej?

I jeszcze kilka pytań. Czy są jakieś szanse w twoim otoczeniu, które sprawiają, że twoja kariera może przyspieszyć? Czy coś może działać na twoją niekorzyść?

Jeżeli chodzi o mocne i słabe strony, to dużo więcej zdziałasz skupiając się na tym, co wychodzi ci dobrze, niż próbując podciągnąć się tam, gdzie masz braki. Szkoła uczy nas innego podejścia. Musisz w każdej dziedzinie osiągnąć wymagany poziom, żeby przejść do następnej klasy. W życiu zawodowym jest inaczej. Lepiej rozwijać swoje silne strony. W tych dziedzinach masz szansę się wyróżnić i najwięcej osiągnąć.

Jesteś w czymś słaby? Odpuść sobie. Ćwicz to, co ci wychodzi i zostań mistrzem

Powiedzmy, że nie masz talentu do pisania tekstów marketingowych. Jeżeli poświęcisz czas, żeby się tego nauczyć, to przy dużym wysiłku jesteś w stanie osiągnąć przeciętny poziom. Ale nigdy nie będziesz genialnym copywriterem. Czy nie rozsądniej zainwestować w ten czas w coś, co wychodzi ci znacznie lepiej? I osiągnąć mistrzostwo w tej dziedzinie?

Teoria inteligencji wielorakich Howarda Gardnera mówi o tym, że każdy z nas ma jakąś strefę geniuszu. Dziedzinę, w której ma szansę osiągnąć sukces. Przyjrzyj się najlepszym muzykom, sportowcom, architektom, pisarzom… Czy myślisz, że świat usłyszałby o Leo Messim, gdyby zamiast grać w piłkę postanowił iść na studia i spędzał czas nad książkami?

Na których talentach warto się skupić?

Twoje następne zadanie to analiza konkurencji. Polega ona na ocenie własnych umiejętności pod kątem dwóch kryteriów: powszechności i przydatności na rynku.

Skup się na tych umiejętnościach, które mają dużą przydatność – inaczej mówiąc, są pożądane na rynku. Im mniej są one powszechne, tym mniejszą masz konkurencję. Co za tym idzie, tym więcej możesz żądać za swoją pracę.

Załóżmy, że w twojej branży są gwiazdy, które mają silne marki osobiste. Możliwe, że cię inspirują, że chcesz być jak one. Pamiętaj jednak, że nie wyprzedzisz nikogo, jadąc tym samym torem co on.

Poszukaj własnej drogi. Nie próbuj być jak ktoś inny, bo wtedy zawsze będziesz tylko kopią. Będziesz postrzegany jako naśladowca. Steve Jobs był jeden i Bill Gates był jeden. Żaden z nich nie powielał stylu tego drugiego. Jeżeli próbujesz być jak ktoś inny, to z jakiego powodu klient miałby wybrać ciebie, a nie oryginał?

Jak się przedstawiać, żeby ludzie cię zapamiętali?

Tworząc markę osobistą, warto przygotować co najmniej dwie formy, których będziesz używał do opowiadania o sobie:

  • elevator pitch (autoprezentacja trwająca najwyżej 2-3 minuty),
  • high concept pitch (kwintesencja twojej marki w jednym zdaniu).

Jak stworzyć swój elevator pitch? Zbierz wszystkie rzeczy, które chcesz powiedzieć o swojej marce, i ułóż z nich zgrabne przemówienie. Nie chodzi o zarzucenie rozmówcy faktami i argumentami za tym, że warto z tobą pracować. Zamiast tego postaw sobie za cel, żeby go zaciekawić. Żeby chłonął każde słowo, a na końcu był jeszcze bardziej zainteresowany tym, co robisz, niż na początku.

Nie zapominaj o emocjach, spróbuj rozśmieszyć lub wzruszyć słuchacza. I koniecznie daj mu odpowiedź na podstawowe pytanie: w czym możesz mu pomóc i dlaczego właśnie ty nadajesz się do tego najlepiej.

Przygotowanie dobrego elevator pitch wymaga co najmniej kilku dni pracy.

Natomiast high concept pitch to jedno, najwyżej dwa krótkie zdania. Przykład? „Nazywam się Paweł Tkaczyk i zarabiam na życie opowiadaniem historii”. To jest coś, co sprawia, że ludzie zdziwieni unoszą brew i mówią: „Hej, powiedz mi więcej”.

Przykładem high concept pitch jest wizytówka na Twitterze. Phil Pallen, autor książki Shut Up and Tweet zaleca, żeby miała dwa zdania. Pierwsze powinno wyjaśniać kim jesteś i co robisz. Drugie ma pokazywać twoją osobowość.

Phil sam przestrzega tej reguły. Na jego profilu można przeczytać: „Strateg marki dla osobowości telewizyjnych, ekspertów i firm. Jeżeli masz paskudne dziecko, powiem ci o tym”. Czy to nie jest świetne zaproszenie do rozmowy?

Phil Pallen – profil na Twitterze

Chodzi tutaj o „dziecko”, jakim jest twoja marka osobista. O to, żeby wyglądała atrakcyjniej, ciesząc oczy twoje i twoich klientów. Tysiące specjalistów od brandingu sprzedają podobne usługi. Niewielu potrafi wykorzystać high concept pitch tak efektywnie jak Phil Pallen.

Jak budować markę osobistą w social mediach?

Nie jesteś fanem serwisów społecznościowych? Sorry, taki mamy klimat. Chcesz być postrzegany jako ekspert? Twoim celem jest silna marka osobista? Musisz zadbać o to, jak cię widać Facebooku i nie tylko. Kiedyś liczyły się czyste buty, wyprasowana koszula i schludnie przycięte włosy. Teraz trzeba do tego dodać zadbany wizerunek w social mediach.

Dlatego dopieść swoje profile w serwisach, które są używane przez ludzi z twojej branży. Nie ma się co łudzić, szefowie i klienci będą szukać twoich śladów w sieci. Dlatego zacznij od sprawdzenia, co wyskoczy, gdy wpiszesz swoje imię i nazwisko w Google.

Jeśli ukazują się tam rzeczy, z których nie jesteś dumny, zacznij działać. Zrób wszystko, żeby je usunąć albo przykryć czymś innym. Zepchnąć na drugą stronę z wynikami, tam już mało kto zagląda. Na pierwszej stronie ma być taki przekaz, na jakim tobie zależy.

Co zrobić, żeby inni cię zauważyli?

Social media to nie tylko scena, na której masz błyszczeć. One służą też do słuchania, o czym mówią inni. A jeżeli mówią na temat, na którym się znasz, masz doskonałą okazję, żeby zaistnieć. Włączyć się do rozmowy.

Schemat jest prosty. Dołączasz do grup tematycznych w serwisach takich jak GoldenLine, LinkedIn, Quora czy Reddit. Czytasz. co piszą inni. Kiedy znasz odpowiedź na jakieś pytanie – włączasz się. Jeżeli robisz to przez jakiś czas (i mówisz z sensem) społeczność zaczyna cię zauważać.

Social media to nie tylko scena, na której masz błyszczeć – tam się też słucha

Już same takie dyskusje możesz wykorzystać, szukając pracy. To tzw. strategia księżyca – świecenie światłem odbitym. Mówisz: „Proszę, oto moja wymiana zdań na temat grywalizacji ze światowym autorytetem”. Jeśli ktoś chce cię zatrudnić w tej dziedzinie, to relacja z taką osobą dodaje ci wiarygodności.

Takie udzielanie się na forach na konkretny temat ma też inny plus. Potwierdza, że ty naprawdę tym żyjesz. Załóżmy, że chcesz zostać ekspertem od kont bankowych. Ale jedyne, co cię pociąga w tym temacie, to wysokie prowizje afiliacyjne. Jak długo wytrzymasz rozmawianie na ten temat? Czy przebrniesz przez ogrom wiedzy, którą trzeba posiąść? Dasz radę brać udział w dyskusjach i nie wyjść na laika? Na dłuższą metę potrafią to tylko ludzie, którzy naprawdę mają coś co powiedzenia, przeważnie pasjonaci.

Kolejna rzecz: w takich miejscach widzą cię nie tylko ci, którzy przychodzą po poradę. Trafiasz też na radar innych speców z tej samej dziedziny. I oni powoli zaczynają traktować cię jak swojego. Widzą, że wnosisz pewną wartość do dyskusji. Doceniają, że jesteś na bieżąco i śledzisz najnowsze trendy. Całkiem możliwe, że z czasem zaczną odsyłać do ciebie jako do źródła wiedzy. Nabiorą do ciebie zaufania.

Jak sprawić, żeby ludzie chcieli cię słuchać?

Ekspert to ktoś, kto zna się na danym temacie. Ale to za mało, żeby zbudować markę osobistą. Do tego trzeba jeszcze umieć świetnie o nim opowiadać. Dlatego zbieraj anegdoty i przykłady z rynku, które posłużą do tego celu.

To jest też sztuka mówienia o historii własnego brandu. Ludzie bardziej ufają tym, którzy nie znaleźli się w miejscu, w którym są, przypadkiem. Wolimy wierzyć, że jest ktoś coś osiągnął, stało się to w wyniku pewnego ciągu wydarzeń. Opracuj taką ścieżkę, a ludzie będą cię chętniej słuchać.

Adam Pioch – nasz gość w 134. odcinku podcastu – prowadzi blog pt. „Kolekcjoner wspomnień”. Jest profesjonalnym mówcą. Swoje wystąpienia buduje głównie na prywatnych przeżyciach. Słucha się tego całkiem inaczej niż przykładów wziętych z książek czy z internetu.

Aby używać odtwarzaczy multimedialnych, musisz wyrazić zgodę na użycie plików cookies usług odtwarzaczy
Ok, zgadzam się

Gdzie możesz promować własną markę?

Nawet najlepsza historia nie będzie nic warta, jeśli nikt jej nie usłyszy. Trzeba wyjść do ludzi i rozmawiać z nimi. Niektóre wydarzenia i organizacje są właśnie do tego stworzone. Czemu nie skorzystać?

W każdym większym mieście znajdziesz konferencje czy spotkania, gdzie możesz zaistnieć. Wymyśl temat, który zaciekawi daną grupę i zgłoś się na ochotnika, żeby wystąpić. Pamiętaj, że to nie ma być godzina z ciekawym człowiekiem, gdzie grasz główną rolę. Masz przekazać konkretną, przydatną wiedzę. Jeżeli zrobisz to dobrze, ludzie sami będą chcieli dowiedzieć się więcej o tobie.

Efekt swojej prezentacji oceniaj po liczbie ludzi, którzy po wszystkim chcą z tobą porozmawiać. Jeżeli wyjdziesz na scenę i zaczniesz nawijać o sobie, nikt później nie podejdzie. Nie powie: „Hej, fajne to było! Możesz mi powiedzieć coś więcej? Może zrobimy coś razem?”.

Kolejny sposób to pomoc innym, żeby później oni opowiadali o tobie. Jest mnóstwo organizacji, które mogą potrzebować twoich umiejętności. Jesteś programistą? Zrób coś za darmo dla szkoły, fundacji, domu dziecka itp. Oni bardzo chętnie z tego skorzystają i odwdzięczą się, mówiąc o tym. Tobie zależy na rozgłosie, im zależy na zrobieniu czegoś. Obie strony dostają, czego chcą i każdy wygrywa.

Eksperta poznaje się po tym, na ile skutecznie pomaga innym osiągnąć ich cele

Opowiadanie własnej historii nie sprowadza się do mówienia anegdot o sobie. To ma czemuś służyć. Budujesz zainteresowanie, żeby na końcu powiedzieć, gdzie miałeś rację, a gdzie się pomyliłeś. Jakie błędy popełniłeś i co byś dziś zrobił inaczej. Jak to zmieniło twoje myślenie i czego się nauczyłeś. O to tutaj chodzi. Opowieść na własny temat jest o tyle wartościowa, o ile może pomóc innym. Nauczyć ich czegoś. Zmienić ich sposób myślenia.

Ekspert to nie jest ktoś, kto od rana do wieczora dmucha we własny balonik. To jest człowiek, który pomaga innym osiągnąć ich cele. Ułatwia dotarcie z punktu A do punktu B. Po tym poznaje się prawdziwą markę osobistą.

Podsumujmy:

  • Kto powinien poznać twoją markę osobistą?
  • Jak wykorzystać znajomych do jej budowania?
  • Jak zdecydować, co chcesz robić w życiu?
  • Na których talentach warto się skupić?
  • Jak się przedstawiać, żeby ludzie cię zapamiętali?
  • Jak budować markę osobistą w social mediach?
  • Co zrobić, żeby inni cię zauważyli?
  • Jak sprawić, żeby ludzie chcieli cię słuchać?
  • Gdzie możesz promować własną markę?

Jaki element budowania marki osobistej sprawia ci najwięcej trudności?

Nad czym jeszcze twoim zdaniem warto się zastanowić, tworząc swój prywatny brand?

Wiesz już, że udział w dyskusji pomaga wzmocnić twój wizerunek, więc do dzieła! Czekam na twój komentarz.

Na stronie zostały wykorzystane linki afiliacyjne. Jeżeli wejdziesz przez nie na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu, sprzedawca podzieli się ze mną częścią swojej marży (nie wpływa to na twoją cenę). Wymieniam wyłącznie te produkty i usługi, z których rzeczywiście korzystam i jestem z nich zadowolony.

Przeskocz do: