W Instagramie siła, a blogowanie to przeżytek? Dowiedz się, czy w 2021 roku opłaca się jeszcze zakładać blog

Jeżeli masz coś ciekawego do powiedzenia światu i lubisz dzielić się z innymi swoją wiedzą, prawdopodobnie przemknęło ci przez myśl, żeby założyć blog.

Być może jednak zaraz potem pojawiła się druga myśl: „Czy w 2021 r. blog to nadal dobry kierunek?”. I wcale ci się nie dziwię. W końcu często słychać opinie, że blogi się kończą.

Kto w dzisiejszych czasach czyta dłuższe teksty? Ludzie mają uwagę złotej rybki, są w stanie skupić się kilka, może kilkanaście sekund i tyle.

Za to całkiem nieźle wychodzi im scrollowanie i lajkowanie, więc może lepiej zainwestować swój czas i energię na przykład w działanie na Instagramie?

W najnowszym odcinku podcastu opowiadam o tym, czy i kiedy Instagram ma wyższość nad blogiem oraz w jakich sytuacjach blog okazuje się niezastąpiony.

Linki do osób i firm wymienionych
w tym odcinku podcastu

Prezent dla słuchaczy

Pomysły na oryginalny podcast
13 pomysłów na oryginalny podcast. Dołącz do Klubu MWF i pobierz listę z przykładami Chcę to 

3 rzeczy do zrobienia po wysłuchaniu tego podcastu

  1. Prowadzisz blog, kanał na YouTubie, podcast, udzielasz się w social mediach, wysyłasz newsletter? Przyjrzyj się swoim kanałom komunikacji z odbiorcami i wypisz je wszystkie, dodając przy każdym cel, jaki chcesz osiągnąć za jego pomocą.
  2. Przeanalizuj, gdzie wykazujesz się największą aktywnością, i sprawdź, czy ta aktywność przekłada się na wyniki – czyli czy przynosi zamierzone efekty.
  3. Nadaj swoim kanałom priorytety i skup się na tym, który jest najskuteczniejszy. Pozostałe niech będą dla niego wsparciem.

Podcast w wersji wideo

Aby używać odtwarzaczy multimedialnych, musisz wyrazić zgodę na użycie plików cookies usług odtwarzaczy
Ok, zgadzam się

Tych odcinków też warto posłuchać

Podcast do czytania

Z tego wpisu dowiesz się:

Według danych z grudnia 2020 r. Instagram ma w Polsce ponad 9,5 mln użytkowników. Ci ludzie mają zainstalowaną aplikację w telefonie i spora część z nich zagląda tam wiele razy dziennie. Prawdopodobnie szybciej nawiążesz kontakt z odbiorcami właśnie tam niż na własnej stronie internetowej, o której istnieniu nikt nie wie i na którą – przynajmniej na początku – nikt nie zagląda. 

Zdecydowanie łatwiej stworzyć post na Instagramie niż wpis na blogu, a i hasztagi podobno potrafią zdziałać cuda.

Z drugiej strony ta platforma ma swoje ograniczenia. Post na Insta może mieć maksymalnie 2200 znaków – to niewiele. Są też różne inne limity. Poza tym Instagram kojarzy się raczej ze zdjęciami niż z tekstem. Nawet jeżeli napiszesz tam coś wartościowego, ile osób tak naprawdę to przeczyta?

Najprostsza rada brzmi: rób tak, jak czujesz. Jeśli masz się zmuszać, to nic z tego nie będzie

Jeżeli zastanawiasz się, w którym kierunku lepiej iść, i nie możesz się zdecydować, wcale ci się nie dziwię. Jedno i drugie ma swoje plusy i minusy. Nawet jeżeli masz na tyle dużo czasu, żeby robić obie rzeczy naraz, to jedna z nich powinna mieć priorytet. Na jednej trzeba się skupić w pierwszej kolejności. Tylko na której?

Najprostsza rada brzmi: rób tak, jak czujesz. Jeżeli któraś z tych form jest dla ciebie męcząca, jeżeli cię odrzuca, to wybierz tę drugą, bo skoro masz się zmuszać, to raczej nic z tego nie będzie.

Ale załóżmy, że obie mniej więcej ci pasują. Co zatem wybrać?

Czy blogi się kończą i nadszedł czas Instagrama?

Tak, kończą się… od jakichś 10 lat. I cały czas jakoś nie mogą się skończyć. Co więcej, znam blogerów, którzy działają od dawna i w ostatnich miesiącach mają statystyki wyższe niż kiedykolwiek.

Te opinie o śmierci blogów mogą wynikać z dwóch rzeczy:

  1. Niektórzy blogerzy przerzucają się na inne media (np. wideo albo podcasty). I nie ma w tym nic dziwnego – to normalne, że ludzie z czasem się zmieniają i szukają jakiejś odmiany albo nowych kierunków rozwoju.
  2. Zdarza się, że platformy blogowe są zamykane (np. Blox.pl, Blog.pl albo projekt Zblogowani.pl), ale to też jest normalna ewolucja. To tak, jakby mówić, że zniknięcie z rynku jakiejś marki samochodów oznacza koniec przemysłu motoryzacyjnego.

Poza tym blog i Instagram różnią się od siebie bardziej niż może ci się wydawać na pierwszy rzut oka. Bo faktycznie: w jednym i drugim miejscu możesz publikować posty ze zdjęciami i ludzie mogą zostawiać komentarze, ale poza tym różnic jest dużo więcej niż podobieństw.

Instagram jest jak chodzenie po linie

Kiedy idziesz po naprężonej linie, musisz ciągle napinać mięśnie, musisz balansować całym ciałem, żeby się na tej linie utrzymać i nie spaść. 

Tak samo działa Instagram. Dopóki „napinasz mięśnie” – wrzucasz posty, nagrywasz stories, angażujesz się w dyskusje w komentarzach, odpowiadasz na wiadomości – wszystko jest super. Ludzie oglądają, klikają serduszka, komentują i twój profil żyje. 

Instagram wymaga od ciebie ciągłej aktywności. Inaczej szybko o tobie zapomni

Ale jeżeli przestaniesz to robić – spadniesz bardzo szybko. Ludzie zapomną o twoim profilu, bo algorytm wyświetla tylko nowe treści. Nawet jeżeli masz duże archiwum, nic ci ono nie da, bo dokopanie się do starych treści wymaga od użytkownika więcej klikania i mało komu się chce. Liczy się tylko to, co jest tu i teraz.

Twoja lina na początku jest zawieszona nisko, więc możesz bezkarnie popełniać różne błędy i eksperymentować prawie bez ryzyka. Ale im więcej masz obserwatorów, tym silniejszy wiatr. Tym większe ryzyko, że ktoś złośliwie będzie zgłaszał twój profil jako łamiący regulamin albo że algorytmy będą blokować twoje treści. Im większa twoja społeczność na Instagramie, im wyżej zawieszona lina, tym bardziej bolesny upadek w postaci np. zablokowanego konta.

Chodzenie po linie jest ekscytujące i przyciąga uwagę, ale jest też bardziej niebezpieczne.

Blog jest jak jazda na rowerze

Jazda na rowerze wymaga więcej wysiłku, zwłaszcza jeśli na początku podjeżdżasz pod górę. Ale nie cała trasa tak wygląda. Nie musisz pedałować non stop. Od czasu do czasu możesz skorzystać z siły rozpędu i bez problemu przesuwać się do przodu.

Na blogu jest to możliwe dzięki trzem mechanizmom:

  1. SEO
  2. Linki wewnętrzne
  3. Lista mailingowa

Gdy piszesz artykuły odpowiadające na pytania, które ludzie ciągle wpisują w wyszukiwarkę, wykorzystujesz SEO, czyli przyciągasz ruch z Google’a.

Kiedy twoje artykuły na blogu linkują do siebie nawzajem, twój blog zatrzymuje czytelników na dłużej. Dodatkowo jest też sygnałem dla Google’a, że twoje treści są ciekawe.

Prowadząc blog, musisz się uzbroić w cierpliwość. Na efekty trzeba będzie poczekać

Jeżeli dołożysz do tego listę mailingową, możesz stworzyć sekwencję maili i automatycznie kierować nowo przychodzące osoby do starszych, ale ciągle aktualnych artykułów.

Im więcej masz treści na blogu, tym lepiej ta maszyna ma szansę działać. Inaczej mówiąc, im wyższa góra, na którą wjedziesz, tym mniej wysiłku potrzebujesz z czasem, bo tym częściej niesie cię energia włożona wcześniej.

Jazda na rowerze nie jest może tak widowiskowa jak chodzenie po linie, ale nie musisz się tak bardzo przejmować tym, że wieje wiatr – masz większą kontrolę nad sytuacją.

Blog vs Instagram

Co wybrać: blog czy Instagram?

Jeżeli chcesz tylko spróbować publikowania swoich treści i nie wiesz jeszcze, czy ci się to spodoba, proponuję zacząć od Instagrama, bo to bardzo proste. Zakładasz konto i możesz zacząć w ciągu paru minut. Nie musisz niczego konfigurować. Dość szybko możesz też uzyskać pierwsze reakcje od odbiorców i dowiedzieć się o nich więcej, choćby wchodząc na ich profile.

Natomiast jeżeli chcesz na poważnie się dzielić treściami, które nie będą się szybko dezaktualizować, moim zdaniem dużo lepszą decyzją będzie założenie bloga i ewentualnie – jeżeli znajdziesz czas – promowanie swoich treści na Insta, żeby przyciągnąć stamtąd trochę ruchu.

A może jest coś jeszcze?

Jest jeszcze jedna ważna różnica między blogiem a Instagramem.

Większość merytorycznych, eksperckich blogów – nie mówię o blogach lifestylowych – opiera się na tekstach i są one dość… bezosobowe. Gdybyśmy wzięli artykuł z takiego bloga i umieścili go w jakimś innym miejscu w internecie, to prawdopodobnie nikt nie byłby w stanie rozpoznać autora.

Na Instagramie też można tak publikować, jeżeli ktoś się bardzo uprze, ale generalnie jest to platforma, na której spotykają się ludzie. Jednym ze sprawdzonych sposobów przyciągania odbiorców na Insta jest osobiste zaangażowanie, pokazywanie swojej twarzy i kawałka swojego życia.

Oczywiście nie każdemu taka forma pasuje. Nie każdy lubi robić sobie selfie i pokazywać się przed kamerą, nawet jeżeli taka komunikacja jest bardziej angażująca dla odbiorców. Nie każdy lubi też czuć to ciągłe napięcie związane z publikowaniem w social mediach i sięganiem co chwilę po telefon, żeby sprawdzić, czy ktoś to polubił albo skomentował.

Nie każdy lubi odsłaniać się przed odbiorcami, ale nawet eksperckie treści potrzebują ludzkiej twarzy

Idealnie byłoby wyciągnąć najlepsze cechy bloga i Instagrama i połączyć w jedno, prawda? Z jednej strony publikować merytoryczne, wartościowe treści, a z drugiej nadać im trochę tego ludzkiego pierwiastka. Żeby to nie był jeden z tysięcy artykułów sieci, które trudno od siebie odróżnić, tylko coś twojego, osobistego.

Jak to zrobić? Znam na to rewelacyjny sposób: nagrywanie podcastu!

Własny podcast to idealne medium, jeżeli chcesz się dzielić wiedzą i budować markę osobistą, ale niekoniecznie chcesz się pokazywać przed kamerą. Jako podcaster możesz nawiązywać z odbiorcami bardzo bliskie i silne relacje, ale nie musisz odsłaniać się tak bardzo, jak w przypadku wideo.

Niektórym wydaje się, że stworzenie własnego podcastu jest strasznie skomplikowane. I faktycznie, niektórzy opowiadają o tym w taki sposób, jakby była to jakaś tajemna sztuka wymagająca co najmniej ukończenia studiów z inżynierii dźwięku. Ale nie daj się na to nabrać. Podcasty można tworzyć w całkiem prosty sposób.

Jeżeli chcesz się tego nauczyć, zapraszam na mój kurs dla podcasterów PodcastPro, który kupiło już ponad 1000 osób i wiele z nich ma na koncie własne podcastowe sukcesy.

Na stronie zostały wykorzystane linki afiliacyjne. Jeżeli wejdziesz przez nie na stronę sprzedawcy i dokonasz zakupu, sprzedawca podzieli się ze mną częścią swojej marży (nie wpływa to na twoją cenę). Wymieniam wyłącznie te produkty i usługi, z których rzeczywiście korzystam i jestem z nich zadowolony.